Reklama

Europosłowie opozycji w PE: Rząd PiS stworzył mafię, Lech Kaczyński spaliłby się ze wstydu

Grozi nam zamknięcie granic - alarmowali w Parlamencie Europejskim, w czasie debaty o aferze wizowej, europosłowie opozycji.

Aktualizacja: 03.10.2023 13:24 Publikacja: 03.10.2023 13:15

Robert Biedroń

Robert Biedroń

Foto: Mathieu CUGNOT, EP, materiały prasowe

arb

- Rząd PiS stworzył mafię wizową, która naruszyła fundamenty Polski i UE. W każdym państwie jest mafia, ale Polska stała się pierwszym państwem rządzonym przez mafię - mówił w Parlamencie Europejskim, w czasie debaty na temat afery wizowej w Polsce, europoseł Robert Biedroń, jeden z liderów Nowej Lewicy.

Europosłowie opozycji: Polskimi wizami handluje się na straganach

- Politycy PiS stali się cynicznymi handlarzami bezpieczeństwa Polski i Europejczyków - dodał.

Biedroń apelował do Polaków, aby "odszukali w szufladach swoje paszporty, bo zaraz przez głupotę PiS będą ich potrzebować".

Europoseł przypomniał też, że Polska weszła do strefy Schengen w czasie, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. - Dziś Lech Kaczyński spaliłby się ze wstydu, gdyby widział jak Jarosław Kaczyński demoluje pozycje Polski w Europie - stwierdził.

Czytaj więcej

Afera wizowa. Kulisy zatrzymania Edgara K. "160 tys. zł łapówki od agenta CBA"
Reklama
Reklama

Swoje wystąpienie Biedroń skończył słowami, że "Polacy chcą być w strefie Schengen".

- Wszyscy zostaliśmy oszukani przez rząd, który sam nazwał się Prawem i Sprawiedliwością i z tym hasłem na ustach handluje naszymi wizami na straganach różnych krajów. Schengen funkcjonuje na bazie zaufania, że wszyscy rządzący przestrzegają wspólnych zasad. To zaufanie zostało potężnie naruszone - mówiła z kolei Róża Thun, europosłanka Polski 2050.

- Ci strażnicy wspólnego bezpieczeństwa wpuszczają do wspólnej przestrzeni Schengen tych, którzy zapłacili sowicie łapówki - dodała.

Jak się straszyło pierwotniakami a potem za kasę otwierało stragany z polskimi wizami to musi być wstyd

Bartosz Arłukowicz, europoseł PO

- Kaczyński twierdzi, że nie ma żadnej afery. Jak to nie ma skoro wiceminister spraw zagranicznych został pozbawiony stanowiska, a kilka osób trafiło do aresztu - kontynuowała. 

- Apeluję do polskich władz o udzielenie wyczerpujących odpowiedzi na pytania KE i wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do wszystkich osób odpowiedzialnych - zakończyła Thun.

Reklama
Reklama

- A co wyście tak do ostatnich ławek pouciekali? Wstyd? - pytał z kolei europosłów PiS europoseł Koalicji Obywatelskiej, Bartosz Arłukowicz.

- Jak się straszyło pierwotniakami a potem za kasę otwierało stragany z polskimi wizami to musi być wstyd - dodał.

Arłukowicz pytał następnie Komisję Europejską, czy ta zna skalę handlu wizami oraz czy ma wiedzę, czy wśród wpuszczonych na podstawie wiz zdobytych za pieniądze imigrantów, którzy "kupili wizy na afrykańskich i azjatyckich straganach" były osoby, które "stanowiłyby zagrożenie dla Europy i USA".

Patryk Jaki: Polska dowodem na to, że może być bezpiecznie

W odpowiedzi Patryk Jaki, europoseł PiS, przekonywał, że Polska jest "dowodem na to, że może być bezpiecznie" i "dowodem na to", że państwa Zachodu zdradziły swoich mieszkańców. Jaki mówił też, że Polska w referendum "obali unijny system migracyjny". Jaki przekonywał też, że Polska polityka migracyjna - budowa muru na granicy i blokowanie projektów relokacji uchodźców sprawiają, że Polska jest krajem bezpiecznym, a w krajach Zachodu, które wpuszczają imigrantów, "na ulicach musi pojawiać się wojsko".

Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS zarzuciła z kolei, że Parlament Europejski dał się wciągnąć "totalnej opozycji" w debatę dotyczącą sytuacji wewnętrznej w Polsce tuż przed wyborami. - Dyskutujemy o pseudoaferze, o aferze, której nie było i nie ma - mówiła.

Czytaj więcej

Aleksander Pociej: Wizy to dramat dla bezpieczeństwa
Reklama
Reklama

Afera wizowa w Polsce

15 września MSZ opublikowało komunikat, że "w związku z trwającymi ustaleniami w sprawie nieprawidłowości w procesie wydawania wiz minister spraw zagranicznych zdecydował (...) zwolnić ze stanowiska i rozwiązać umowę o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ Jakubem Osajdą".

Kierowany przez Zbigniewa Raua resort poinformował też o przeprowadzeniu "nadzwyczajnej kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP", a także zdecydował się "wypowiedzieć umowy wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego".

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Polskie granice są dobrze chronione? Polacy podzieleni

Afera wizowa zaczęła się od dymisji wiceszefa MSZ, Piotra Wawrzyka. Jakub Osajda to druga osoba w MSZ, która straciła pracę po nagłośnieniu afery.

Wiceminister Piotr Wawrzyk został odwołany przez premiera Mateusza Morawieckiego i stracił funkcję w MSZ 31 sierpnia, polityk zniknął też z list wyborczych PiS. Jak podawał Onet, Wawrzyk został zdymisjonowany, ponieważ miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Z publikacji Onetu wynikało, że Wawrzyk przygotowywał listy osób, którym wizy miały być przyznawane w pierwszej kolejności, po czym przekazywał je konsulom. W ramach takiego procederu wizy do Polski mieli - podawał portal - dostać fałszywi filmowcy z Indii, którzy odnaleźli się potem na granicy USA z Meksykiem.

Reklama
Reklama

31 sierpnia, na kilka godzin przed dymisją Wawrzyka, w MSZ mieli zjawić się funkcjonariusze CBA - informowała "Rzeczpospolita". Oficjalnym powodem dymisji wiceministra był "brak satysfakcjonującej współpracy".

Pełnomocnik rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn informował, że pierwsze sygnały dotyczące nieprawidłowości w wydawaniu wiz dotarły do CBA w lipcu 2022 roku.

W marcu 2023 roku wszczęte zostało śledztwo w sprawie płatnej protekcji przy przyśpieszaniu procedur wizowych w przypadku kilkuset wniosków wizowych składanych w ciągu półtora roku.

W toku śledztwa prokurator ustalił, że nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze, tym samym nie dotyczą one krajów afrykańskich. Zastępca dyrektora departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman dodał, że więcej niż połowa wspomnianych wniosków została rozpatrzona odmownie.

Podczas konferencji prasowej Żaryn i Lerman przekazali, że w sprawie tzw. afery wizowej siedem osób usłyszało zarzuty, trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane. Według przekazanych w czwartek informacji wśród osób, które usłyszały zarzuty, nie ma urzędników państwowych.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Premier Donald Tusk chce utajnić posiedzenie Sejmu. Zwrócił się do marszałka Czarzastego
Polityka
Dr Bonikowska: Odkąd Trump jest prezydentem, Rosja uwierzyła, że może wygrać wojnę
Polityka
Krzysztof Bosak: Głosowali za ustawą, a teraz popierają weto? Nie czytają ustaw lub nie mają poglądów
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Rząd zablokował aukcję artefaktów związanych z Holokaustem. Podobne można kupić na Allegro
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama