Rzecznik rządu: Skarga Ukrainy do WTO nie robi na nas wrażenia

- Podtrzymujemy swoje stanowisko. Taka skarga do WTO nie robi na nas wrażenia - tak rzecznik rządu Piotr Müller skomentował fakt złożenia przez Ukrainę skargi na Polskę, Węgry i Słowację za jednostronne embargo na ukraińskie zboża.

Publikacja: 18.09.2023 20:11

Rzecznik rządu Piotr Müller

Rzecznik rządu Piotr Müller

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 572

Ukraina zgodnie z zapowiedziami złożyła dziś skargę do Światowej Organizacji Handlu na Polskę, Węgry i Słowację za wprowadzenie jednostronnego embarga na ukraińskie zboże i inne towary, po tym, jak Komisja Europejska zniosła ograniczenia obowiązujące przez ostatnie 4 miesiące.

Polski rząd, a wraz z nim rządy Slowacji i Węgier, zabiegały w KE o przedłużenie embarga, tłumacząc to osłabieniem krajowych rynków rolnych poprzez napływ towarów z Ukrainy.

Gdy KE tym namowom nie uległa, Warszawa, Budapeszt i Bratysława wprowadziły jednostronny zakaz importu.

Czytaj więcej

Reuters: Słowacja i Węgry idą w ślady Polski. Przedłużają embargo

Skarga Ukrainy do WTO nie zrobiła na rządzie w Warszawie wrażenia, co wprost przyznał rzecznik rządu Piotr Müller.

  - Podtrzymujemy swoje stanowisko. Taka skarga do WTO nie robi na nas wrażenia w tym sensie, że nie mamy zamiaru z tego powodu cofać się z embarga, które wprowadziliśmy - powiedział w Polsat News  Müller.

Rzecznik podkreślił, że rząd uważa swoje stanowisko za "trafne", co ma wynikać także z analizy ekonomicznej i uprawnień, które maja wynikać z prawa unijnego i międzynarodowego.

Müller dodał, że Polska wspiera Ukrainę od chwili rosyjskiej napaści, a rząd ma świadomość, że jest to też kwestia bezpieczeństwa Polaków.

- Ale nie może być tak, że gdy są zagrożone nasze interesy gospodarcze czy rolne, że my się będziemy w jakiś sposób cofać przed taką presją moralną czy jakiegoś innego rodzaju, prawną - mówił rzecznik rządu.

Przydacz: Polscy prawnicy odpowiedzą

Prezydencki doradca Marcin Przydacz, który przebywa obecnie w Nowym Jorku, komentując tuch Ukrainy powiedział, że najważniejszym zadaniem polskich władz jest ochrona polskiego rynku, a Polska nadal zezwala na tranzyt ukraińskich towarów.

Marcin Przydacz powiedział także, cytowany przez Polskie Radio 24, że decyzji Ukrainy "nie traktowałby jako groźby", ale jeśli nawet pojawią się "jakiekolwiek chęci stosowania instrumentów prawnych, to nasi prawnicy z całą pewnością będą na to odpowiadać".

Ukraina zgodnie z zapowiedziami złożyła dziś skargę do Światowej Organizacji Handlu na Polskę, Węgry i Słowację za wprowadzenie jednostronnego embarga na ukraińskie zboże i inne towary, po tym, jak Komisja Europejska zniosła ograniczenia obowiązujące przez ostatnie 4 miesiące.

Polski rząd, a wraz z nim rządy Slowacji i Węgier, zabiegały w KE o przedłużenie embarga, tłumacząc to osłabieniem krajowych rynków rolnych poprzez napływ towarów z Ukrainy.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają start Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Polityka
Konwencja PiS. Znamy liderów list w wyborach do PE. Są Wąsik, Kamiński, Obajtek
Polityka
Orlen, stracone 1,6 mld zł i związki z Hezbollahem. Samer A. przerywa milczenie
Polityka
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w orędziu: Idzie czas flagi
Polityka
Nie chcą sponsorować projektu powołanego za premier Szydło. Czy to koniec PFN?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił