Reklama

Lech Wałęsa bliżej „Bolka”

Były prezydent daje coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że kwity z szafy Kiszczaka są autentyczne.

Aktualizacja: 04.03.2016 06:52 Publikacja: 03.03.2016 18:49

Lech Wałęsa zmienia narrację w sprawie kontaktów z SB

Lech Wałęsa zmienia narrację w sprawie kontaktów z SB

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Od momentu odnalezienia prywatnego archiwum gen. Czesława Kiszczaka Wałęsa zdecydowanie zaprzeczał, że dokumenty tajnego współpracownika „Bolka" dotyczą właśnie jego. „Ja naprawdę nie zgodziłem się nigdy na współpracę agenturalną z SB. Ja naprawdę nie dałem się złamać. Ja naprawdę nie brałem żadnych pieniędzy. Ja naprawdę nie doniosłem na nikogo ani ustnie, ani na piśmie" – zarzekał się wielokrotnie.

Ale ostatnie wpisy Wałęsy na jego blogu pokazują, że były prezydent zaczyna zmieniać linię. „Nie chcę, ale muszę. Kręcę, mataczę, kluczę" – stwierdził nieoczekiwanie, nawiązując zresztą do swego prezydenckiego zawołania sprzed ponad ćwierćwiecza. „Podaję sprzeczne informacje. [...] Nie chcę i nie mogę kłamać, ale ujawnić też nie mogę. [...] Więc pytany kluczę, odpowiadam maskująco, to powoduje podejrzenia i błędne oceny" – stwierdził.

Według naszych informacji na Wałęsę naciskają życzliwi mu dawni działacze „Solidarności", którzy uważają, że teczkę „Bolka" należy rozbroić, zanim eksperci IPN ją zbadają i wydadzą certyfikat wiarygodności.

Widać wyraźnie, że Wałęsa przestaje walczyć z samą teczką, a zaczyna się bić o interpretację swoich działań sprzed 45 lat, o wpisanie ich we właściwy kontekst historyczny. Wałęsa został prawdopodobnie zwerbowany w grudniu 1970 r., po tym gdy władza krwawo stłumiła robotnicze protesty na Wybrzeżu.

Dziś były prezydent przekonuje, że nie można jego działań z lat 70. oceniać wyłącznie ze współczesnej perspektywy. „Pewne pojęcia, określenia i zachowania pasują tylko do pewnych sytuacji, nie można ich przenosić i oceniać w innych realiach" twierdzi. I dodał ważne zdania, które potem nieco modyfikował: „Współpraca z SB niemożliwa. Ale i możliwa, gdy się chce realizować swoją koncepcję walki z komunizmem".

Reklama
Reklama

Wałęsa przekonuje, że jego celem po przegranym strajku w 1970 r. było „rozpoznać przeciwnika, dążyć do zwycięstwa, minimalizować straty, szczególnie ratować mądrych i odważnych ludzi". I kluczowe zdania: „Hamowałem więc prowokatorów, pijaków i awanturników, pchających do bijatyk, strat i przegranej sprawy. Jeśli można tu dopatrywać się współpracy, to w tej koncepcji współpracowałem z SB!".

Wałęsa przedstawia jednak przewrotną interpretację tej sytuacji: „To SB współpracowało ze mną. Po przegranym strajku w 1970 r. uratowałem i przygotowałem siebie jak i kadrówkę do rozegrania sierpnia 1980 r. [strajki, które doprowadziły do rejestracji „Solidarności" – red.], a SB i PRL rozwiązaliśmy. Więc kto osiągnął cel przy współpracy z kim? Trochę to kosztowało, przestraszenie prowokatorów i pijaczków".

Były lider „Solidarności" przekonuje jednocześnie, że za współpracownika SB można byłoby go uznać tylko wtedy, gdyby pomagał bezpiece w realizacji jej planów, nie zaś celów „wspólnych" z jego celami. „Celem SB w 1970 r. było jak zawsze zresztą utrzymać komunistów u władzy i wykasowanie wszystkich tych którzy mają wątpliwości. Stałem w tym czasie po przeciwnej stronie" – twierdzi.

Lata 70. Wałęsa uważa za swój największy życiowy sukces. „Moim zdaniem największe w życiu sukcesy odniosłem wtedy od 1970 do 1976 r. Wprowadziłem swoją koncepcję bez większych strat, rozpoznałem przeciwnika. Tak powstały fundamenty pod zwycięstwo sierpnia 1980 r. Po osiągnięciu swoich założonych celów [funkcjonariuszy] SB wyrzuciłem przy świadkach: dwóch kierownikach zakładu, gdzie pracowałem. Można sprawdzić. Oczywiście nie darowali by mi tego czynu, ale Opatrzność jak zawsze pomogła mi. [...] Wybuch za chwilę Radom [strajki i protesty w czerwcu 1976 r. – red.] i uratował mnie jako laickiego proroka po raz kolejny".

IPN zapowiedział, że grafologiczne badanie dokumentów, by potwierdzić, że w teczce są dokumenty podpisywane przez Wałęsę, zajmie około pół roku. Jednak zarówno prezes IPN Łukasz Kamiński, jak i większość historyków zajmujących się PRL uważa, że Wałęsa współpracował z komunistyczną bezpieką na początku lat 70., a prawdopodobieństwo sfałszowania całej teczki „Bolka" jest minimalne.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Okrągły Stół znika z Pałacu Prezydenckiego. Nawrocki: Dziś skończył się w Polsce postkomunizm
Polityka
Prof. Andrzej Nowak: Jeśli PiS wygra w 2027 roku, to będzie moment na zmianę pokoleniową
Polityka
O co i z kim walczy Adam Glapiński? Znamy kulisy konfliktu w NBP
Polityka
Nowy ranking zaufania: Karol Nawrocki na czele, Jarosław Kaczyński jak Grzegorz Braun
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama