PiS i Konfa? Na pewno się dogadają

Młode pokolenie działaczy prawicy jest wykorzenione z polskiej kultury.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Sławomir Mentzen

Sławomir Mentzen

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Było, minęło, idźmy dalej – odpowiadał w Radiu RMF FM rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek pytany, kto był autorem spotu PiS wykorzystującego film z obozu śmierci Auschwitz, albo na pytanie, czy jest z tego spotu dumny i czy przeprosi. Dość mętnie przekonywał, że spot był po to, by potępić mowę nienawiści, którą widział wyłącznie w niesławnym wpisie na Twitterze Tomasza Lisa.

I wciąż trwa udawanie, że tu istnieje jakakolwiek symetria. Owszem, wpis Lisa o tym, by znalazła się komora dla Dudy i Kaczora, był niedopuszczalny, dziennikarz za niego przeprosił i skasował. Dziś Lis nie pracuje w żadnej redakcji, jest influencerem, ale choć jasno przedstawia swoje sympatie polityczne, reprezentuje tylko siebie. Równie dobrze można by się domagać od polityków PiS, by odnosili się do każdego kontrowersyjnego wpisu dziennikarzy sympatyzujących z prawą stroną (zostawmy nazwiska) o parchach i chachłach. Tymczasem PiS wyprodukował spot wykorzystujący tragedię milionów osób zamordowanych w Auschwitz nie po to, by – jak twierdzi poseł Bochenek – napiętnować wpis Lisa, ale by uderzyć w PO. Zrobił to jako partia polityczna utrzymywana z pieniędzy podatników.

Czytaj więcej

Rzecznik PiS "zdegustowany" językiem na marszu 4 czerwca

Dlatego wypowiedź: „było, minęło, idźmy dalej”, jest nie do przyjęcia. Jest kolejnym przykładem arogancji sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.

Tym bardziej że w PiS ten spot wcale nie został dobrze odebrany. Polityk partii rządzącej opowiadał, jak jego własny, do szpiku kości pisowski elektorat w wieku dojrzałym, taki co to kocha Jarosława Kaczyńskiego i nienawidzi Donalda Tuska i Tomasza Lisa, na ostatnich spotkaniach oburzał się zarówno spotem, jak i powoływaniem komisji do ścigania Tuska w kampanii wyborczej. Jeśli to powszechniejsze uczucie, nic dziwnego, że sztab PiS nie chce się chwalić, kto jest autorem tej kompromitującej produkcji.

Czytaj więcej

Spot PiS. „To przerażające, że władza w Polsce robi takie rzeczy”

A przy okazji pokazuje pewną pokoleniową różnicę. Nawet dla wiernych wyborców PiS istnieją pewne tematy, których się do polityki nie wciąga. Dla większości osób znających historię czymś takim jest ogrom zbrodni II wojny i Auschwitz. Ale młode pokolenie, które dominuje w sztabie wyborczym PiS, jest pod tym względem kulturowo obce, wykorzenione. Ono uznaje jedynie polityczną wojnę, za każdą cenę. Przypomina to sytuację z byłym rzecznikiem prezydenta Andrzeja Dudy Błażejem Spychalskim (dziś na ciepłej posadce w jednej ze spółek), który na wstępie musiał się tłumaczyć z wpisu obrażającego dziennikarzy TVN, między innymi powtarzającego kłamstwa na temat Bartosza Węglarczyka, jakoby był wnukiem stalinowskiego zbrodniarza.

Młodsze pokolenie polityków obozu władzy pochodzi już z całkowicie nowej epoki mediów cyfrowych, w których nie liczą się żadne zasady, żadne odniesienia do prawdy. Liczą się tylko statystyki pokazujące liczbę wyświetleń filmików na platformach społecznościowych, klikalność, mocny przekaz itd.

Dlatego jestem przekonany, że to pokolenie polityków PiS doskonale porozumiałoby się z Konfederacją i jej nową gwiazdą Sławomirem Mentzenem. W 2019 roku mówił on tak: „My robimy te badania, te grupy fokusowe, śledzimy, jaki przekaz trafia do wyborców. Wiemy, co mówić, żeby wyborcy nas słuchali. Korzystamy z danych, to jest podejście naukowe. I w sposób naukowy wyszło nam pięć postulatów. Nazwałem je »piątką Konfederacji« i ogłaszam ją światu po raz pierwszy. Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej. To najlepiej trafia do naszych wyborców, dlatego nasi wyborcy chcą nas słuchać i z tego powodu wyborcy chcą na nas głosować”. I dodawał: „trzeba mówić ludziom, że Żydzi dostaną naszą polską ziemię. To bardziej chwyci. I co więcej, myślą państwo, że jak dostaną tę naszą polską ziemię, to będą ją sami uprawiać? Oni zatrudnią Polaków. Założą Polakom chomąto i będą uprawiać nimi pole”. Dogadają się. Jeszcze jak!

Było, minęło, idźmy dalej – odpowiadał w Radiu RMF FM rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek pytany, kto był autorem spotu PiS wykorzystującego film z obozu śmierci Auschwitz, albo na pytanie, czy jest z tego spotu dumny i czy przeprosi. Dość mętnie przekonywał, że spot był po to, by potępić mowę nienawiści, którą widział wyłącznie w niesławnym wpisie na Twitterze Tomasza Lisa.

I wciąż trwa udawanie, że tu istnieje jakakolwiek symetria. Owszem, wpis Lisa o tym, by znalazła się komora dla Dudy i Kaczora, był niedopuszczalny, dziennikarz za niego przeprosił i skasował. Dziś Lis nie pracuje w żadnej redakcji, jest influencerem, ale choć jasno przedstawia swoje sympatie polityczne, reprezentuje tylko siebie. Równie dobrze można by się domagać od polityków PiS, by odnosili się do każdego kontrowersyjnego wpisu dziennikarzy sympatyzujących z prawą stroną (zostawmy nazwiska) o parchach i chachłach. Tymczasem PiS wyprodukował spot wykorzystujący tragedię milionów osób zamordowanych w Auschwitz nie po to, by – jak twierdzi poseł Bochenek – napiętnować wpis Lisa, ale by uderzyć w PO. Zrobił to jako partia polityczna utrzymywana z pieniędzy podatników.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki