Wartość zaprezentowanego z okazji niedawnej wizyty prezydenta Zełenskiego w Berlinie pakietu pomocy sięga 2,7 mld euro w tym roku. W perspektywie kilku najbliższych lat mowa jest o 11 mld euro. Lista dostaw obejmuje nowoczesne systemy obrony przeciwlotniczej IRIS-T SLM, z których dwa już dostarczono. Jest to broń niebędąca nawet jeszcze na uzbrojeniu Bundeswehry. Do tego 30 dalszych leopardów starszej generacji, 18 155-mm haubic kołowych, 15 zestawów przeciwlotniczych gepard, setka wozów bojowych, amunicja i wiele innych sprzętów.
– Tym samym Niemcy konkurują z Wielką Brytanią o pierwsze miejsce wśród krajów europejskich dostarczających najwięcej broni do Ukrainy. Momentem przełomowym była trudna decyzja niemieckiego rządu w sprawie przekazania leopardów. Od tego momentu wszystko jest prostsze – mówi „Rzeczpospolitej” Rafael Loss z European Council on Foreign Relations (ECFR). Nie wyklucza, że Berlin zgodzi się także na wysłanie Ukrainie pocisków manewrujących Taurus będących odpowiednikami brytyjskich Storm Shadow przekazanych już na ukraiński front. Jednak pociski Taurus mają zasięg nawet 500 km i są precyzyjną bronią, groźną szczególnie dla zaplecza rosyjskiej armii okupacyjnej.
– Rosja jest prawdopodobnie zaskoczona taką determinacją Niemiec. Można założyć, że w okresie poprzedzającym wojnę i na jej początku liczono na to, że Niemcy będą słabym ogniwem na Zachodzie, które może osłabić reakcję UE i NATO. Tymczasem zaangażowanie Berlina na rzecz Ukrainy nie tylko nie maleje, ale rośnie. To, że Niemcy zwiększyły dostawy broni na Ukrainę, jest przede wszystkim konsekwencją nowej oceny sytuacji geopolitycznej będącej znów konsekwencją reorientacji polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, a nie wyrazem skruchy za popełnione w przeszłości błędy – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Kai-Olaf Lang, ekspert berlińskiej fundacji Wissenschaft und Politik.
Słabą pociechą dla Moskwy mogą być pojawiające się w niemieckich mediach artykuły wzywające do rozliczenia Niemiec za politykę wobec Rosji, gdyż zachęciła Kreml do agresji. Nie mają one jednak wpływu na decyzje rządu.
– Moskwa jest w szoku. Z pewnych informacji wynika, że panuje tam narracja braku zrozumienia tego, iż niemieckie społeczeństwo nie stawia oporu przed wciąganiem Niemiec w wojnę z Rosją przez rząd Olafa Scholza – mówi „Rz” pragnący zachować anonimowość rozmówca z niemieckich kół dyplomatycznych w Berlinie. Jego zdaniem jedną z przyczyn coraz silniejszego zaangażowani się Niemiec w pomoc wojskową dla Ukrainy jest postawa Moskwy, która nie daje żadnych nadziei na jakiekolwiek pokojowe zakończenie wojny.