"Rzeczpospolita": Od rewolucji na Majdanie upada już drugi rząd Arsenija Jaceniuka. Co poszło nie tak?
Wołodymyr Fesenko: Przyczyn jest wiele, ale najważniejsze jest to, że w ciągu ostatnich dwóch lat aż 90 proc. Ukraińców odczuło na sobie pogorszenie sytuacji gospodarczej kraju. Większość ludzi musi oszczędzać na wszystkim, a połowa społeczeństwa oszczędza nawet na jedzeniu. Do tego rząd Jaceniuka nagle podniósł wszystkie opłaty komunalne. Wiele ukraińskich rodzin po prostu przestało płacić czynsze. To dlatego poparcie dla partii premiera wynosi dzisiaj nieco ponad 1 proc., a 76 proc. Ukraińców chce jego dymisji.
Co takiego będzie miał nowy premier, czego nie ma Jaceniuk, by zmienić obecny stan?
Przede wszystkim chodzi tu o rozładowanie napięcia i ustabilizowanie sytuacji politycznej w kraju. Niechęć do premiera rośnie i odbija się na poparciu całego obozu rządzącego, łącznie z prezydentem. To nie jest już tylko problem Jaceniuka. Niezadowolenie społeczne może przekształcić się w masowe protesty, a tego nikt w Kijowie nie chce. Zwłaszcza w warunkach tlącej się wojny na wschodzie Ukrainy. Nowy rząd będzie musiał odejść od polityki oszczędzania i znaleźć inne rozwiązania, by uniknąć protestów.
Prezydent Poroszenko mówi, że zmiana rządu jest konieczna, by otrzymać wsparcie finansowe od USA i MFW.