Mimo ogromnej stawki tegorocznych wyborów po stronie sejmowej opozycji rok zaczyna się bez gwałtownych ruchów czy nowego otwarcia. Partie realizują swoje strategie – wiele z nich dotyczy projektów obywatelskich – a w Sejmie opozycja ma wspólny front wokół ustawy o Sądzie Najwyższym. Na to nakładają się kolejne pytania – bardzo podobne do tych zadawanych przez ostatnie 12 miesięcy – o format startu w tegorocznych wyborach. W tych warunkach najmniejsza nawet nowa informacja czy polityczny fakt będzie dla opozycji – a przede wszystkim dla jej wyborców – ważny.
W tej chwili wygląda na to, że ten impuls może nadejść z okolic Senatu. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze w styczniu może dojść do ogłoszenia ramowego porozumienia czterech partii w Sejmie (PO, PSL, Lewica, Polska 2050) z udziałem samorządowców i senatorów niezależnych dotyczącego właśnie Senatu. Kilka przeszkód związanych z podziałem miejsc zostało w ubiegłym roku rozwiązanych. Ale to nie oznacza, że od razu poznamy nazwiska 100 kandydatek i kandydatów nowego Paktu Senackiego.
Nowe nazwiska
Ostatnie tygodnie to powolne przymiarki do nowego rozdania personalnego w Senacie. Gotowość kandydowania zgłosił niedawno były RPO prof. Adam Bodnar, którego start i potencjalnie dobry wynik (jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci po stronie szeroko pojętych sił demokratycznych, który nie jest aktualnie politykiem) byłby z pewnością wzmocnieniem dla całego projektu. Dla samego Bodnara wejście do Senatu mogłoby być z kolei przepustką do dalszej politycznej kariery, być może nawet do ubiegania się o urząd prezydenta w 2025 roku.
Czytaj więcej
Przez długie miesiące nie było żadnych nowych politycznych zdarzeń wokół Krajowego Planu Odbudowy...
Chęć kandydowania do Senatu (ponownie warto przypomnieć) deklaruje też Paweł Kasprzak, wcześniej lider Obywateli RP. Poza nazwiskami spoza polityki swoje decyzje będą musieli wkrótce – najpóźniej wiosną – podjąć sami politycy. Swoje miejsca w nowym Pakcie Senackim negocjują też samorządowcy. Można zastanawiać się, czy niektórzy prezydenci dużych miast z ruchu Tak! Dla Polski zechcą kandydować, by zdobyć większy wpływ na prace samego Senatu i hipotetycznie rządu tworzonego przez opozycję. Tu do głowy przychodzi np. lider stowarzyszenia Tak! Dla Polski, prezydent Sopotu Jacek Karnowski.