Zandberg: Przeciętny talerz zupy pomidorowej proponowałby trafniejsze decyzje, niż Czarnek

- Może to faktycznie szkoda, że pan minister nie jest pomidorówką. Przeciętny talerz zupy pomidorowej prawdopodobnie miałby lepszy kontakt ze szkolną rzeczywistością i proponowałby trafniejsze decyzje - ocenił Adrian Zandberg z partii Razem, nawiązując do słów Przemysława Czarnka.

Publikacja: 07.01.2023 10:30

Zandberg: Przeciętny talerz zupy pomidorowej proponowałby trafniejsze decyzje, niż Czarnek

Foto: Fotorzepa/ Jakub Czermiński

Szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek pod koniec grudnia ocenił, że niż demograficzny „będzie powodował duże problemy”, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych. Według ministra w placówkach tych będzie za dużo nauczycieli, co oznacza, że w perspektywie dwóch, trzech lat pracę straci ok. 100 tys. z nich. - Trzeba będzie wymyślić sposób na to, jak zabezpieczyć nauczycieli przed tym niżem demograficznym - mówił Czarnek w Telewizji Trwam. Z kolei w rozmowie z Radiem ZET mówił o trudnych spotkaniach ze związkowcami. - Ja nie jestem od tego, żeby być miłowany, nie jestem też od tego, żeby być lubiany. Ja nie jestem zupą pomidorową, żeby mnie ktoś lubił czy nie lubił - stwierdził.

Do słów Czarnka w swoim felietonie dla „Super Expressu” nawiązał Adrian Zandberg. „Może to faktycznie szkoda, że pan minister nie jest pomidorówką. Przeciętny talerz zupy pomidorowej prawdopodobnie miałby lepszy kontakt ze szkolną rzeczywistością i proponowałby trafniejsze decyzje” - napisał.

Czytaj więcej

Nauczycieli brakuje, a mimo to resort chce zwalniać

„W całej Polsce, szczególnie w większych miastach, dramatycznie brakuje kadry szkolnej. Wie to każdy rodzic i każdy dziadek. Nauczyciele ciągle się zmieniają, szkoły nie są w stanie utrzymać np. anglistów. A z językami i tak nie jest tak źle, jak z matematyką, fizyką czy informatyk” - przekonywał współprzewodniczący partii Razem, podkreślając również, że „marnie wygląda sytuacja dzieciaków niepełnosprawnych”, a w samej Warszawie oficjalnie brakuje trzech tysięcy nauczycieli.

„Przyczyna szkolnego kryzysu jest bardzo prosta - zarobki” - ocenił Zandberg, zauważając, że „w stolicy młody nauczyciel nie jest w stanie wynająć za swoją pensję mieszkania - a trzeba przecież jeszcze jeść, dojechać do pracy, kupić swoim dzieciom buty”. „Trudno się dziwić ludziom, którzy masowo uciekają z tego zawodu. Wygrażanie im przez Czarnka zwolnieniami brzmi w tej sytuacji groteskowo” - stwierdził .

Zdaniem posła Lewicy „Czarnek, choćby bardzo chciał, w 2024 roku nikogo z pracy nie wyrzuci”, ponieważ PiS w 2023 roku straci władzę. „Niestety samo pożegnanie pana ministra, jakkolwiek przyjemne i odświeżające, nie rozwiąże problemu. I nie wystarczy w ministerstwie przewietrzyć - choć oczywiście warto, bo dziś unosi się tam nieznośny zapach kościelnej kruchty. Żeby zatrzymać ucieczkę z zawodu, potrzebne będą skokowe podwyżki dla nauczycieli. To powinna być jedna z pierwszych decyzji nowego rządu” - zaapelował Adrian Zandberg.

Szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek pod koniec grudnia ocenił, że niż demograficzny „będzie powodował duże problemy”, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych. Według ministra w placówkach tych będzie za dużo nauczycieli, co oznacza, że w perspektywie dwóch, trzech lat pracę straci ok. 100 tys. z nich. - Trzeba będzie wymyślić sposób na to, jak zabezpieczyć nauczycieli przed tym niżem demograficznym - mówił Czarnek w Telewizji Trwam. Z kolei w rozmowie z Radiem ZET mówił o trudnych spotkaniach ze związkowcami. - Ja nie jestem od tego, żeby być miłowany, nie jestem też od tego, żeby być lubiany. Ja nie jestem zupą pomidorową, żeby mnie ktoś lubił czy nie lubił - stwierdził.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego