"Po rozmowie z MON Niemiec, z rozczarowaniem przyjąłem decyzję o odrzuceniu wsparcia Ukrainy" - napisał na Twitterze Błaszczak.
Minister wyraził przekonanie, że rozmieszczenie wyrzutni za zachodzie Ukrainy "zwiększyłoby bezpieczeństwo Polaków i Ukraińców";
"Przystępujemy więc do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni w Polsce i wpięcia ich w nasz system dowodzenia" - zakończył szef MON.
Rozmieszczenie wyrzutni Patriot na terenie Rzeczpospolitej zaproponowała minister obrony Niemiec Christine Lambrecht po tragicznym wypadku w Przewodowie, gdy rakieta ukraińskiego systemu obrony powietrznej spadła na zabudowania i spowodowała śmierć dwóch mężczyzn.
Polskie MON z początku zaakceptowało propozycję Niemiec, ale po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego następnego dnia po wypadku, że Patrioty należałoby rozmieścić na terytorium Ukrainy, bo w Polsce będą pełnić tylko "funkcje ozdobne", również minister obrony zmienił zdanie.
Czytaj więcej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i minister obrony nie konsultowali z prezydentem Andrzejem Dudą, zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP decyzji w sprawie przekazania Ukrainie niemieckich zestawów Patriot, które proponowano Polsce.
Brak akceptacji rządu dla rozmieszczenia w Polsce niemieckich patriotów i propozycja umieszczenia ich na terytorium Ukrainy - kraju niebędącego członkiem NATO - wywołała dyskusję w państwach sojuszu. Dyplomatyczne wypowiedzi szefa NATO wskazywały, że teoretycznie każdy kraj członkowski może we własnym imieniu przekazać posiadane wyrzutnie Ukrainie, ale w rzeczywistości szanse na to są nikłe ze względu na spodziewaną w takiej sytuacji eskalację konfliktu z Rosją.
Zagraniczne media uznały decyzję polskiego rządu za podsycanie antyniemieckich nastrojów w Polsce. AP m.in. pisze, że antyniemiecka retoryka "od dawna jest polityczną strategią pozyskiwania głosów w Polsce". "Starsi Polacy nadal noszą w sobie traumę okrucieństw, których dopuścili się Niemcy w czasie II wojny światowej. W związku z nadchodzącą kampanią wyborczą Polska domaga się 1,3 ln dolarów reparacji wojennych od Niemiec" - pisze agencja.
Czytaj więcej
Polski rząd oświadczył, że antyrakietowy system (Patriot), który Niemcy chciały wysłać do Polski, powinien, zamiast tego, pojechać na Ukrainę - pisze AP odnotowując, że propozycja ta jest nierealna ponieważ "znacząco zwiększyłaby zaangażowanie NATO na Ukrainie".
Ambasador Niemiec w Polsce, Thomas Bagger, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" nie krył, że Berlin jest zdziwiony reakcją polskich władz.
- Zaoferowanie ich dla zabezpieczenia polskiej przestrzeni powietrznej jest wyrazem wielkiego znaczenia, jakie rząd w Berlinie przywiązuje do Polski - mówił ambasador. - Polska odpowiedź, która została nam przekazana w środę wieczorem równolegle listem i poprzez konto na Twitterze ministra obrony Błaszczaka, jest trudna do zrozumienia. Polski rząd doskonale zna różnicę między terytorium należącym do NATO i takim, które do sojuszu nie należy. A te Patrioty wchodzą w skład potencjału obronnego NATO. Wykorzystanie ich poza tym obszarem zwyczajnie nie jest teraz realistyczne - podkreślił Bagger.
Czytaj więcej
Rozmieszczenie baterii Patriot poza obszarem NATO nie jest realistyczne – mówi Thomas Bagger, ambasador Niemiec w Warszawie.