Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk mówił w Radiu Plus o potrąceniu Polsce przez Komisję Europejską 30 mln euro w ramach siódmej transzy kar za niewykonanie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. 

Zdaniem polityka, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o SN kary nie powinny być już naliczane. - W tej chwili rzeczywiście mamy do czynienia z pierwszym okresem oceny Komisji Europejskiej czasu po wejściu w życiu tzw. ustawy prezydenckiej. Dlatego w najbliższych dniach, być może jeszcze w tym tygodniu, złożymy wniosek o wstrzymanie naliczania tych kar - powiedział polityk i dodał, że Polska wypełniła zobowiązanie tą ustawą. - Nie ma powodu do naliczania tych kar - zaznaczył. - Wniosek zostanie złożony w pierwszym momencie, kiedy będziemy mieli przekonanie, że po stornie Komisji Europejskiej jest gotowość do jego sprawnej realizacji. Jesteśmy w dialogu z komisją, ale nie mamy ostatecznego potwierdzenia. Nie chcemy, żeby niosek napotykał problemy, takie jak były w przeszłości - dodał i podkreślił, że trwają rozmowy z Komisją. 

Czytaj więcej

Minister ds. UE: Środki z KPO? Trzeba postawić jasne granice unijnym instytucjom

Szynkowski vel Sęk odniósł się także do kwestii przywracania sędziów, którzy nie mogą orzekać. - Między innymi w tym wniosku, który skierujemy do Komisji Europejskiej, zawrzemy informację, jak poszczególne kwestie zostały przez Polskę rozwiązane, w tym o wprowadzeniu ustawą trybu, w ramach którego sędzia może wnioskować o przywrócenie do orzekania - stwierdził. Jak podkreślił, sędziowie, którzy złożyli taki wniosek, zostali przywróceni do orzekania, ale nie wszyscy się na taki wniosek zdecydowali. Polityk zapytany o to, czy nie można automatycznie uchylić decyzji nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej, swierdził, że to delikatna kwestia ze względu na relacje między władzą ustawodawczą i sądowniczą.