Partia Kaczyńskiego rozważa wyborczą rewolucję

Zwiększenie liczby komisji wyborczych to najnowszy pomysł, który jest analizowany przez partię Jarosława Kaczyńskiego.

Publikacja: 16.10.2022 22:30

Jarosław Kaczyński ponownie ruszył w trasę przedwyborczą po kraju

Jarosław Kaczyński ponownie ruszył w trasę przedwyborczą po kraju

Foto: Waldemar Deska/PAP

Pomysł, który wzbudził reakcje na całej scenie politycznej, pojawił się po raz pierwszy publicznie w trakcie jednego z ubiegłotygodniowych spotkań prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Dziś mamy 28 tys. okręgów wyborczych, a chcielibyśmy, żeby było ich więcej, bo do lokalu wyborczego jest czasem daleko. Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w takich miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować – powiedział Kaczyński w Puławach.

Jak wynika z naszych informacji, nie zapadła jeszcze decyzja, czy ten pomysł wejdzie w życie ani w jakiej dokładnie formie zostanie zrealizowany. – Nie ma jeszcze pewności, że liczba komisji wyborczych zostanie zwiększona już w przyszłorocznych wyborach do Sejmu – mówi nasz informator. Ale zastrzega jednocześnie, że problem istnieje i jest analizowany od dłuższego czasu na Nowogrodzkiej. Jeden z naszych rozmówców z klubu PiS zwraca uwagę, że są miejsca w Polsce, w których do komisji wyborczej jest nawet nie kilka, ale blisko 10 czy 15 kilometrów. I to ma się zmienić. PiS rozważa, czy np. w drodze ustawy, nowelizacji kodeksu wyborczego wprowadzić nowe zasady tworzenia komisji wyborczych, co miałoby doprowadzić do zagęszczenia ich sieci w trakcie wyborów.

Czytaj więcej

Kaczyński broni Tuska w sprawie słów "polskość to nienormalność"

Utworzenie komisji wyborczych to obecnie decyzja komisarzy wyborczych. – W Warszawie jest parę, paręnaście kroków do lokalu wyborczego – zwracał uwagę prezes PiS w Puławach.

Komisje to nie wszystko

Politycy opozycji dość szybko zareagowali na pomysł prezesa Kaczyńskiego.

Reakcje koncentrują się na dwóch wątkach. Jeden dotyczy roli Kościoła w całym procesie. Inny – tego, że PiS chce za wszelką cenę podnieść frekwencję w regionach, gdzie ma swoich żelaznych wyborców. – To zmiana reguł w trakcie gry. PiS mocno obawia się o mobilizację własnych wyborców – mówi nam ważny polityk sejmowej opozycji.

Czytaj więcej

To nie koniec "podatku Sasina". Rzecznik rządu: Z tego podatku nie zrezygnowaliśmy

Debata polityczna wokół tego i innych pomysłów dotyczących przeprowadzenia wyborów to kwestia czasu. PiS zapowiada bowiem nie tylko zagęszczenie sieci lokali wyborczych, ale też np. zmianę systemu liczenia głosów, tak by był bardziej transparentny. Od kilku tygodni zapowiada to prezes Kaczyński w trakcie spotkań. „Rzeczpospolita” kilka miesięcy temu pisała też o tym, że szykowany jest nowy Centralny Rejestr Wyborców zamiast mocno rozproszonych, istniejących obecnie rejestrów prowadzonych przez samorządy. To ma ułatwić organizację wyborów, ale i np. głosowanie poza miejscem zamieszkania. Projekt odpowiedniej nowelizacji kodeksu wyborczego jest już w wykazie prac legislacyjnych rządu, a jego termin wejścia w życie to I kwartał 2023 roku. I być może właśnie przy okazji nowelizacji kodeksu tworzącej centralny rejestr zostaną wprowadzone zmiany dotyczące zarówno procesu liczenia głosów, jak i być może zagęszczające sieć komisji wyborczych. – Opozycji będzie trudno kwestionować to, że chcemy ułatwić obywatelom głosowanie – zauważa jeden z naszych informatorów z PiS.

Wyborcze armie

Poza zmianami w kodeksie wyborczym PiS zapowiada od pewnego czasu powołanie własnego Korpusu Ochrony Wyborów, którego członkowie mają pilnować całego procesu wyborczego. Kaczyński na jednym ze spotkań – w Sieradzu – ocenił nawet, że do tego potrzebnych będzie w przyszłym roku ok. 70 tys. osób. I zaapelował o przyłączenie się do tej inicjatywy.

Swój mechanizm pilnowania wyborów buduje też opozycja – i to wspólnie. Już w czerwcu tego roku liderzy opozycyjnych partii, samorządowcy i przedstawiciele KOD podpisali porozumienie o budowie Obywatelskiej Kontroli Wyborów. Część tego systemu została już przetestowana w trakcie niedawnych wyborów na prezydenta Rudy Śląskiej.

Dla PiS budowa swojego korpusu ma być też elementem mobilizacji aktywistów i wyborców przed kolejną kampanią wyborczą. Obydwie strony spodziewają się zresztą, że kampania będzie bardzo zaciekła, a mobilizacja własnych elektoratów będzie jednym z ważnych czynników mających wpływ na ich ostateczny wynik.

Pomysł, który wzbudził reakcje na całej scenie politycznej, pojawił się po raz pierwszy publicznie w trakcie jednego z ubiegłotygodniowych spotkań prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Dziś mamy 28 tys. okręgów wyborczych, a chcielibyśmy, żeby było ich więcej, bo do lokalu wyborczego jest czasem daleko. Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w takich miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować – powiedział Kaczyński w Puławach.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jarosław Kaczyński straci immunitet? Ma być ukarany m.in. za kradzież
Polityka
Prezydent w rocznicę przystąpienia do UE wbija szpilkę premierowi. "Niestety, nie skorzystał"
Polityka
Zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego. Spotkania Dudy z Tuskiem znów nie będzie
Polityka
Wybory do PE. Co z Obajtkiem i Kurskim? PiS odkrył karty
Polityka
Orędzie w rocznicę wejścia do UE. Prezydent Duda mówił o CPK, cytował papieża
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO