I co mamy zrobić? Zamknąć swoje kurniki i zakłady przetwórcze, bo wpłynie w ogromnej ilości mięso z Ukrainy? Przecież to będzie dla Polski zabójcze.
Chcemy pomagać Ukrainie, ale musimy mieć czym pomagać. Troska o polską gospodarkę powinna być na pierwszym miejscu.
Na dłuższą metę możemy to jednak pogodzić, jeśli wejdziemy z Ukrainą w wielopokoleniowy system współpracy politycznej i gospodarczej.
Możemy pewne funkcje podzielić i dogadać.
Nie musimy być na kursie konfliktowym. Nie może być tak, że się okaże, iż pomagając gospodarce ukraińskiej mocno uderzymy w naszą. Jest stary program, ale został przerwany. W tej chwili jest wyłącznie rozwiązywanie bieżących problemów bez przygotowywania poważnej długofalowej strategii.
Co będzie zimą na wsi? Przy takiej cenie węgla i gazu ludzie będą marzli? Co z hodowlą zwierząt?
Ostrzegam ministrów, że od jesieni zacznie się tragedia na polskiej wsi. Polska wieś jest opalana węglem. Tego węgla fizycznie nie będzie. Nawet przy takich cenach. Ludzie w związku z tym, żeby nie zamarznąć, będą palili wszystkim, co wejdzie w ręce. Niestety, też śmieciami, plastikiem, oponami. Będzie regres w zakresie ekologiczności opału. I nawet trudno będzie mieć do ludzi pretensję. Muszą się czymś ratować. Proszę sobie wyobrazić, jaki będzie smog.
Jakąś szansą – przynajmniej dla części – może być instalowanie pomp ciepła, ale programy rządowe wspierają zakup pomp ciepła tylko domowych budynków, pasywnych energetycznie, doizolowanych. Czyli w dużym uproszczeniu raczej budynków ludzi bogatych. A te pompy w pierwszej kolejności powinny być instalowane tam gdzie do tej pory podstawą ogrzewania był węgiel, czyli na wsi, i nie ma tam alternatywy, bo jest tam tylko piec węglowy. Tam powinny być szybko instalowane pompy w połączeniu z panelami fotowoltaicznymi.
Ceny i żywności będą rosnąć dalej?
Nie, nie powinny. Mamy szczyt sezonu. Na bazarach są głównie warzywa i owoce. Naturalnie ceny powinny się zmniejszyć. Podawanie ceny czereśni sprowadzonych z końca świata nie ma najmniejszego sensu. Podawajmy ceny polskich wyrobów w sezonie.
Jeśli idzie o pieczywo, masło, mięso i oleje – poziom cen jest wysoki i niestety się nie zmniejszy. Wzrosły koszty i one się nie zmienią.
Pamiętajmy też, że warto robić sobie przetwory – nikomu kapelusz z tego tytułu z głowy nie spadnie. Jak ma się kawałek ziemi – czemu nie zasiać warzyw i owoców? Może nie tylko trawnik i iglaki mogą dać nam trochę przyjemności.
I apel o zmniejszenie marnotrawienia żywności. Może ceny wymuszą racjonalniejsze zakupy tak, aby starać się nie wyrzucać żywności. Ludzie kupowali bez umiaru, odreagowując czasy kartek i reglamentacji.