W czwartek wieczorem wszystko miało być jasne. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości miała zakończyć prace nad zmianami w SN, zakładającymi likwidację Izby Dyscyplinarnej. Posiedzenie jednak odwołano. Powód? Ostatnia próba podjęcia kompromisu pomiędzy PiS a SP w sprawie zmian. W środę wieczorem odbył się nawet klub PiS. Oficjalnie bez związku ze sprawą.

Czytaj więcej

Izba Dyscyplinarna czeka na kompromis władzy

W rozmowie z RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że "gdyby nie Solidarna Polska, ta ustawa byłaby pewnie już uchwalona na zasadzie blitzkriegu".

- Gdyby przyjąć propozycje pana prezydenta bez zmian to oznaczałoby, że w Polsce sparaliżowane są postępowania aresztowe. Przypomnę panu, że kampania pana prezydenta znalazła się na wirażu w związku ze stosunkowo błahą, jeżeli chodzi o kaliber, sprawę sprawę ułaskawienia, która była związana ze skróceniem czasu kontaktu z córką, już dorosłą, ojca skazanego za pedofilię. Gdyby te przepisy weszły w życie, to zdaniem ekspertów, wszyscy pedofile wychodziliby na wolność. Sądy nie mogłyby stosować procesowego aresztu - mówił lider Solidarnej Polski.

Ziobro powiedział, że prowadzone są rozmowy z Prawem i Sprawiedliwością. - Bez zmian oczywiście poparcie by nie było możliwe, ale nie mam cienia wątpliwości, że wszyscy są racjonalni w tym procesie legislacji. Może opozycja ostatecznie by się cieszyła, bo to byłaby nie wpadka, to byłaby totalna katastrofa wizerunkowa, przede wszystkim pana prezydenta. Ratujemy tak samo pana prezydenta przed ciężką katastrofą, która by nastąpiła, gdyby bez zmian ta ustawa weszła w życie - powiedział minister.