- Nawet posłowie PiS-u nie mieli odwagi bronić tego materiału. Były rytualne potakiwania, ale widać było, że po prostu się wstydzą tego co Macierewicz wygadywał na sali. Wszyscy mają dość obrzydliwych kłamstw - mówił Sienkiewicz.
Czytaj więcej
Antoni Macierewicz zapowiedział „przełomowe” ustalenia i powtórzył swoją tezę, że samolot z parą prezydencką na pokładzie eksplodował nad Smoleńskiem.
- Problem nie jest w Antonim Macierewiczu, nie jest w tych pseudospecjalistów, którzy się tym zajmują. Problem jest gdzie indziej: dlaczego Jarosław Kaczyński uruchomił teraz tą wielką maszynę propagandy i kłamstwa. Co takiego się stało, że to co było rok temu już obecne w przestrzeni publicznej zostało wyciągnięte z szafy? Moim zdaniem Jarosław Kaczyński nie ma już nic w magazynku. Idzie drożyzna, idzie inflacja i trzeba było sięgnąć po najbardziej prymitywne i stare narzędzie - tłumaczył.
- Podsumujmy raport trzema punktami: ta załoga nie miała prawo wejść do samolotu, ponieważ nie miała uprawnień; po drugie lotnisko powiedziało żeby nie lądowali i po trzecie nie posłuchano wezwania automatycznego do odejścia. Cała reszta jest bez znaczenia - podsumował polityk PO.