Większa jawność w wydatkach partyjnych to efekt zmiany kodeksu karnego jesienią ubiegłego roku. Szczegóły znalazły się w projekcie rozporządzenia ministra finansów, które ma zaopiniować Państwowa Komisja Wyborcza, która czuwa nad legalnością partyjnych funduszy. Projekt trafił także do wszystkich ministrów. Nowe obowiązki dla partii wejdą w życie 1 lipca. Co to oznacza dla opinii publicznej?
Pełna transparentność
Po pierwsze, będzie jednolity wzór rejestru umów zawieranych przez partię polityczną. Obecnie każda partia ma swój wzór, jedna ujawnia więcej, inna mniej. W rejestrze, skonstruowanym w formie tabelki, trzeba będzie wpisać nie tylko, kiedy zawarto umowę i z kim, w jakim trybie, na jaki okres, ale także w rubryce „dodatkowe informacje” kiedy odstąpiono od umowy czy dokonano zmian. Najistotniejsza zmiana to obowiązek prowadzenia przez partie biuletynu informacji publicznej, w którym na bieżąco będą musiały ujawniać wszystkie umowy. Dziś takiego obowiązku nie ma i choć źródła finansowania partii politycznych są jawne, a partie zobowiązane do udostępniania informacji publicznej, sprawdzenie, komu partia płaci i za co, nastręcza wiele trudności zarówno obywatelom, jak i dziennikarzom. Pisze o tym sam projektodawca. „Partie nie mają obowiązku publikowania informacji w powyższym zakresie w Biuletynie Informacji Publicznej, zaś informacje o wydatkach przekazywane w sprawozdaniach do Państwowej Komisji Wyborczej mają charakter zagregowany i dotyczą okresów rocznych, co często utrudnia dostęp do pożądanych przez zainteresowane jednostki danych” – czytamy w Ocenie Skutków Regulacji. Mówiąc wprost, roczny wykaz umów można otrzymać z PKW – jest on już nieaktualny. „Rejestry będą prowadzone w formie elektronicznej i będą niezwłocznie aktualizowane i udostępniane w BIP, dzięki czemu każdy zainteresowany będzie mógł się z nimi zapoznać.
Co zrobią partie?
Czy na pewno zobaczymy w rejestrze wszystkie wydatki? Projektodawca, choć pisze, że „zmiany wprowadzają pełną jawność i przejrzystość w źródłach finansowania partii politycznych, jak i poszczególnych wydatków partii”, wskazuje, że partie będą obowiązane do „zamieszczania informacji o wszystkich zawieranych umowach, które mogą podlegać udostępnieniu na podstawie przepisów o dostępie do informacji publicznej”. I tu może być pewien problem, np. czy partie będą ujawniać umowy o pracę, czy też zasłonią się RODO.
Skończą się sądowe boje z ugrupowaniami. Wydatki będą jawne na bieżąco i dla każdego. To krok w stronę transparentności
Huraoptymizm gasi ubiegłoroczny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który stwierdził, że partie nie muszą ujawniać wszystkich wydatków – stwierdził, że wyciągi z rachunków bankowych partii i faktur otrzymanych lub będących w jej dyspozycji nie są informacją publiczną.