Ukraiński pisarz: Putin nas nienawidzi i mści się na Ukrainie

Jeszcze w niedzielę większość Ukraińców nie dopuszczała do siebie myśli, że będzie inwazja. Ale nie można się zbyt długo łudzić. Kieruję to też do siebie. I ja stanąłem przed koniecznością sporządzenia jakiś planów na najgorsze. Nie mam nawet broni w domu. Z tym sprzeciwem może być trudno - mówi „Rzeczpospolitej” Jurij Andruchowycz, wybitny pisarz ukraiński.

Publikacja: 22.02.2022 14:28

Ukraiński pisarz: Putin nas nienawidzi i mści się na Ukrainie

Foto: PAP/MARCIN OBARA

Co przyszło panu do głowy, gdy pan usłyszał, że Putin uznał separatystyczne republiki Donbasu?

Pierwsza myśl była taka, że zasadniczo nic się nie zmienia. I tak było wiadomo, że Putin wcześniej sterował tymi republikami, że to nawet nie marionetki, ale fake’owe organizacje. Najpierw nie wydawało mi się to szokujące. Ale potem zszokowało mnie przemówienie Putina, okropna propaganda, ktoś porównywał, że podobne były wystąpienia Hitlera przed początkiem inwazji na Polskę w 1939 roku. Ktoś zażartował w internecie, że ten sam pisarz był autorem. Przemówienie Putina to zmieniony ton, styl, szczegóły psychologiczne, mimika.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński z Kijowa: Wojna, nowa wersja

Dlaczego nagle zmienił ton, mimikę. Uznał, że jedyny sposób na podporządkowanie sobie Ukrainy wiedzie przez Donbas?

Moim zdaniem on jest maniakalnie uzależniony od Ukrainy. Podbicie Ukrainy stało się celem jego życia. Uważa, że teraz jest na to odpowiednia chwila: Zachód jest bardzo słaby, nie będzie poważnej odpowiedzi. Zachód nawet nie jest w stanie wprowadzić tych sankcji, które mu obiecywał. Putin widzi, że ma zielone światło. I jedyny kłopot to ewentualny sprzeciw armii ukraińskiej na wschodzie, ale jego zdaniem, to też problem do pokonania. Podszedł do swojego wystąpienia po aktorsku, straszył, ale przede wszystkim wyraził swoje głębokie przekonanie: tak ma być i będzie.

Będzie następny krok? Rosjanie sugerują, że te uznane przez nich republiki mają obejmować całe dwa obwody, doniecki i ługański, a nie tylko tę ich część, którą od kilku lat kontrolowali. Czyli Putin będzie dalej podbijał?

Czytaj więcej

Rosja uznaje niepodległość republik w Donbasie w granicach całych obwodów

Skoro tak mówią, to to zrobią. Myślę, że potem nie zatrzymają się na granicach administracyjnych tych obwodów, tylko pójdą dalej, by dobijać Ukrainę. Stolicę i dalsze regiony. Jeśli mocarstwa, a właściwie mamy jedno zachodnie mocarstwo, będzie się nadal zachowywało niezbyt zdecydowanie, tak jak minionej nocy, to Putin pójdzie dalej. Do granic Unii Europejskiej. I Ukraina może przestać istnieć.

Należy się spodziewać ataku na Kijów?

Pewności nikt nie ma. Ale absolutnie nie odrzucam takiej możliwości. Putin często improwizuje. Jeśli widzi, że wszystko idzie po jego myśli, natychmiast zmienia cele na jeszcze większe, podwyższa stawkę. To wygląda bardzo źle. Chyba wszedł w taką fazę swojej manii, że teraz wszystko mu się udaje. I on się zemści na tych wszystkich Ukraińcach za ich kpiny, dwa razy rewolucję mu urządzaliśmy w Kijowie, bo nie chcieliśmy jego marionetek. On pamięta, ma kolekcję swoich urazów. Dlatego tak nas nienawidzi. Nienawidzi całego narodu, nienawidzi państwowości ukraińskiej, uważa, że takiej w ogóle nie powinno być na tym świecie. Teraz ta straszna prawda objawiła się w całej okazałości. 

Ukraińcy będą się bronić?

Mam nadzieję, że będą się bronić. Jeszcze przedwczoraj, jeszcze w niedzielę, większość mieszkańców nie dopuszczała do siebie myśli, że będzie inwazja, że będzie ta wojna. Ale nie można się zbyt długo łudzić. Kieruję to też do siebie. I ja stanąłem przed koniecznością sporządzenia jakiś planów na najgorsze. Nie mam nawet broni w domu. Z tym sprzeciwem może być trudno.

Chciałby się pan włączyć w walkę? 

Jeśli dojdzie do sytuacji ostatecznej, jeżeli przyjdą tu, do naszego domu w Iwano-Frankiwsku, to oczywiście, że tak. W każdym razie dobrze mieć swoje środowisko, przyjaciół, bliskich ludzi, którym ufasz i razem możesz pójść do jakiego podziemia. Teraz to wszystko brzmi naiwnie.

Może nie tam u pana na zachodzie Ukrainy, ale, jak słyszę, w innych regionach część Ukraińców może z radością przyjąć Putina, jest taka piąta kolumna. Nie obawia się pan tego?

Nie widzę sensu, by się tego obawiać. Oczywiście jest iluś takich ludzi, ale czy to będzie demonstracyjne powitanie, czy wyjdą z chlebem i solą na spotkanie rosyjskich wojsk? Tego nie wiem, nawet nie chcę o tym myśleć. Coś innego jest ważne: żaden region, niezależnie od tego, czy leży bliżej wojny czy dalej, na wschodzie czy gdzie indziej; żadne miasto, żaden obwód nie ma gwarancji spokoju, żaden nie jest teraz bezpieczny. Może być tylko różnica kilku dni czy tygodni. Ale zasadniczej nie ma.

Mówi pan, że odpowiedź Zachodu jest słaba. Jakiej by pan oczekiwał teraz?

Tego, czego oczekiwałem od samego początku tego konfliktu, czyli bodajże od listopada zeszłego roku, obecności jednostek wojskowych NATO na terenach Ukrainy. To powstrzymałoby każdą agresję. 

Czytaj więcej

UE odetnie Rosję od unijnych rynków finansowych i kapitałowych?

To raczej niemożliwe.

Dlaczego? Nie chodzi o decyzję całego NATO, lecz o decyzję jednego czy drugiego kraju paktu, które wysyła swoich żołnierzy do naszego kraju. To byłby jedyny czynnik, który mógłby powstrzymać dalszą eskalację. Szefowie państw NATO podkreślali jednak za każdym razem, że ich wojsk na Ukrainie nie będzie. Nie tylko, że nie wyślą, ale że jeszcze co chwilę będą powtarzać, że nie wyślą. To brzmiało jak zachęcanie do agresji. 

W sankcje pan nie wierzy?

Sankcje w przypadku maniaka nie działają. Putin w ogóle nie myśli o ekonomii. On jest teraz w takiej fazie, że jakaś rozmowa o stratach gospodarczych nic dla niego nie znaczy. Jest upojony swoją mocą wojskową. Może ktoś wierzy, że sankcje coś zdziałają, ale na razie widzimy wzrost cen ropy naftowej, a to jest dobre dla Rosji. 

Jako pisarz sądzi pan, że w przyszłości Zachód będzie roztrząsał, co zrobił czy czego nie zrobił w takim momencie. Będą wyrzuty sumienia, że nie pomogliśmy Ukrainie?

Nie wiem, czy przy takiej dynamice wydarzeń Zachód jako wspólnota państw demokratycznych w ogóle przetrwa, jaka w związku z tym będzie przyszłość człowieczeństwa. Ja nie myślę, że agresor się zatrzyma na Ukrainie. Oczywiście byłby zadowolony z realizacji swojej idée fixe, z tego, że przestała istnieć ta nienawistna Ukraina. Ale nie będzie stał w miejscu, to się będzie rozwijało. Bardzo źle to wszystko wygląda.

Katastroficzna wizja.

Tak. Jeśli w najbliższym czasie nie będzie przełomowych decyzji ze strony Zachodu, to wszystko pójdzie w najgorszym kierunku.

Co przyszło panu do głowy, gdy pan usłyszał, że Putin uznał separatystyczne republiki Donbasu?

Pierwsza myśl była taka, że zasadniczo nic się nie zmienia. I tak było wiadomo, że Putin wcześniej sterował tymi republikami, że to nawet nie marionetki, ale fake’owe organizacje. Najpierw nie wydawało mi się to szokujące. Ale potem zszokowało mnie przemówienie Putina, okropna propaganda, ktoś porównywał, że podobne były wystąpienia Hitlera przed początkiem inwazji na Polskę w 1939 roku. Ktoś zażartował w internecie, że ten sam pisarz był autorem. Przemówienie Putina to zmieniony ton, styl, szczegóły psychologiczne, mimika.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Morderstwa, pobicia, otrucia, zastraszanie. Rosja atakuje swoich wrogów za granicą
Polityka
Boris Johnson chciał zagłosować w wyborach. Nie mógł przez wprowadzoną przez siebie zmianę
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił