Muzyką i zraszaczami władze Nowej Zelandii chciały rozpędzić protest przeciw covidowym restrykcjom

Aby skłonić protestujących przed budynkiem parlamentu Nowej Zelandii do rozejścia się, na polecenie władz włączono zraszacze trawników, a z głośników puszczono hity Barry'ego Manilowa oraz "Macarenę". Protest przeciwko covidowym restrykcjom narzucanym przez władze nie został zakończony.

Publikacja: 13.02.2022 15:58

Protest przed budynkiem parlamentu trwa od kilku dni

Protest przed budynkiem parlamentu trwa od kilku dni

Foto: Marty MELVILLE / AFP

zew

Protest przed budynkiem parlamentu w stolicy Nowej Zelandii rozpoczął się we wtorek. Demonstranci przybyli do Wellington z całego kraju, blokując ulice w pobliżu budynku. Manifestanci utworzyli obozowisko przed parlamentem, rozbijając namioty. Nowozelandzki protest jest inspirowany "Konwojem wolności" w Kanadzie, w której sprzeciwiający się obowiązkowi szczepień na COVID-19 i covidowej polityce rządu Justina Trudeau kierowcy ciężarówek zablokowali ulice w centrum Ottawy. Protestujący Nowozelandczycy zapowiedzieli, że pozostaną przed parlamentem do czasu zniesienia wszystkich obostrzeń wprowadzonych w związku z koronawirusem. W weekend liczba uczestników protestu wzrosła.

Pozostało 83% artykułu

Złap mikołajkową okazję!

Czytaj dalej RP.PL.
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Polityka
Meta przekazała darowiznę na fundusz inauguracyjny Trumpa. Zuckerberg poprawia stosunki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Asad uciekł z Syrii. Rosjanie pozostali w swych bazach
Polityka
Nie będzie litości dla oprawców z reżimu Asada
Polityka
Donald Trump Człowiekiem Roku magazynu „Time”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk po spotkaniu z Emmanuelem Macronem: To wyborcy będą wybierali prezydentów, a nie Putin