Uczestnicy manifestacji ZNP przeciwko reformie oświaty złożyli petycję w urzędzie wojewódzkim w Warszawie. Ich zdaniem zmiany w edukacji przedstawione przez minister Annę Zalewską to powrót do systemu nieodpowiadającego współczesnemu rozwojowi cywilizacyjnemu.
Opinię w tej sprawie wyraził wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Poseł Kukiz'15 uważa, że kluczowe jest oddanie głosu decyzyjnego rodzicom. Polityk dodał, że powinna wrócić idea bonu edukacyjnego.
- Zastanawia mnie jedno: dlaczego Związek Nauczycielstwa Polskiego protestował w 1999 roku przeciwko wprowadzeniu gimnazjów, a teraz protestuje przeciwko zniesieniu gimnazjów. Widzę tutaj pewną niekonsekwencję. Wiadomo, że jest to środowisko mocno zaangażowane politycznie. Zastanawiam się, kiedy będą protesty przeciwko protestom - pytał.
Zdaniem Tyszki gimnazja były rozwiązaniem, które się nie sprawdziło. Zasugerował również rządowi, że w związku z tym, że do szkół będzie chodziło mniej dzieci, liczebność klas powinna zostać zmniejszona.
Propozycja rządu to 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnia technikum. Szkoły branżowe miałyby zastąpić zasadnicze szkoły zawodowe. Całkowicie zlikwidowane zostałyby gimnazja.