Reklama

Czy przestaniemy przestawiać zegarki?

Rząd nie wsłuchał się w argumenty strony społecznej. Pracuje nad terminarzem zmiany czasu w najbliższych pięciu latach.

Aktualizacja: 18.10.2016 07:07 Publikacja: 16.10.2016 18:29

Beata Szydło

Beata Szydło

Foto: PAP, Radek Pietruszka

W niedzielę 30 października będziemy spali o godzinę dłużej. Tego dnia zostanie oficjalnie odwołany czas letni środkowoeuropejski. Po raz kolejny zostanie wprowadzony 26 marca 2017 r. Tę ostatnią datę znamy, bo znalazła się w projekcie rozporządzenia w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego w latach 2017–2021. Prace nad nim są na ukończeniu w rządzie.

Przyjęcie rozporządzenia to działanie rutynowe, bo wcześniejsze wygasa w tym roku. Jednak o ile wprowadzenie kalendarza zmiany czasu przed pięcioma laty przeszło bez echa, o tyle tym razem wokół prac toczy się dyskusja.

W ostatnich miesiącach w sprawie zaprzestania przez Polskę przestawiania zegarków lobbowało kilku polityków, w tym dwóch posłów PiS: nieżyjący już Artur Górski oraz Daniel Milewski. Ten drugi wysłał interpelację do ministra rozwoju. – Uważam, że ta sprawa zasługuje na poważną dyskusję, pozwalającą ocenić skutki gospodarczo-społeczne, która obecnie niestety się nie toczy – mówi Milewski „Rzeczpospolitej".

Jeszcze wyraźniej zaangażowały się organizacje pozarządowe. Do Kancelarii Premiera, Prezydenta, Sejmu i Senatu trafiło kilka petycji w sprawie zaprzestania zmiany czasu. Autorem większości z nich jest Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste.

Organizacja argumentuje, że zmiana czasu nie przynosi już korzyści ekonomicznych. Jako pierwsze na przestawianie zegarków zdecydowały się Niemcy podczas I wojny światowej. Uznały, że odejście latem od naturalnego czasu i przesunięcie zegarków o godzinę jest opłacalne, bo wieczorem dłużej będzie widno, co umożliwi oszczędności na oświetleniu.

Reklama
Reklama

Prezes stowarzyszenia Daniel Alain Korona mówi, że obecnie, gdy w domach pracuje wiele różnych urządzeń elektrycznych, trudno jest stwierdzić jakiekolwiek oszczędności. – Za to liczne badania wskazują na problemy zdrowotne: wzrost liczby udarów, zawałów serca, zaburzeń snu, depresji i wypadków drogowych – wylicza Korona.

Jego zdaniem dochodzą do tego problemy w transporcie, jednak z tą argumentacją nie zgodzili się posłowie i senatorowie, odrzucając petycje Stowarzyszenia Wieczyste.

Oparli się na opinii Ministerstwa Rozwoju, którego zdaniem zmiana czasu przynosi kilka korzyści. Urzędnicy swoje argumenty wyliczyli też w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia, które powstaje w rządzie. Podparli się analizą Komisji Europejskiej sprzed kilku lat. Twierdzą, że zmiana czasu powoduje przede wszystkim lepsze dopasowanie mieszkańców do pory dnia i sprzyja uprawianiu rekreacji latem. Dochodzi do tego aspekt międzynarodowy – czas zmienia cała UE.

Urzędnicy zgodzili się jednak, że ewentualne oszczędności energii albo pozytywne skutki w bezpieczeństwie ruchu drogowego są obecnie znikome bądź trudne do oszacowania.

Zdaniem Daniela Alaina Korony argumenty Ministerstwa Rozwoju są mało przekonujące, a Polska zmienia czas tylko z powodu urzędniczego uporu. – Obecny rząd podkreśla, że musimy wstać z kolan. Dlaczego więc tego nie zrobić? Za nami pewnie poszłyby inne państwa – argumentuje.

Jego stowarzyszenie wysłało wniosek do premier Beaty Szydło o niepodpisywanie rozporządzenia o zmiany czasu. Złożyło też petycję do Sejmu o ogłoszenie referendum w tej sprawie. Poseł Daniel Milewski uważa jednak, że Polska nie powinna być awangardą. – Skoro nie ma uzasadnienia ekonomicznego zmiany czasu, warto rozważyć regulacje na poziomie wspólnotowym – mówi.

Reklama
Reklama

Przypomina, że w Parlamencie Europejskim odbyła się już debata na ten temat. Przed rokiem członkowie wszystkich frakcji opowiedzieli się za zniesieniem zmiany czasu. Komisja Europejska tamten apel jednak zignorowała.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama