Reklama

NIK: Polska źle chroniona przed sabotażem

Najważniejsze dla kraju obiekty i systemy nie są właściwie chronione – odkryła Najwyższa Izba Kontroli.

Aktualizacja: 19.10.2016 07:09 Publikacja: 19.10.2016 06:00

Pożar mostu Łazienkowskiego w Warszawie to jeden z nielicznych znanych opinii publicznej incydentów

Pożar mostu Łazienkowskiego w Warszawie to jeden z nielicznych znanych opinii publicznej incydentów związanych z infrastrukturą krytyczną.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

600 obiektów w kraju jest zaliczanych do tzw. infrastruktury krytycznej, czyli mającej kluczowe znaczenie dla funkcjonowania państwa i obywateli. NIK wzięła pod lupę około 100 z nich, sprawdzając, jak są zabezpieczone. A raczej – jak nie są. Wnioski z kontroli, które poznała „Rzeczpospolita", powinny zaalarmować władze.

Z dziurawym parkanem

Na tzw. infrastrukturę krytyczną (IK) składają się m.in. systemy energetyczne, zaopatrzenia w paliwo, energię, żywność – np. elektrownie, rafinerie, wodociągi i mosty – to niektóre z obiektów. Ich wykaz jest tajny, a o tym, co do niego trafia, decydują szczegółowe kryteria zapisane w niejawnych regulacjach (w załączniku do Narodowego Programu Infrastruktury Krytycznej).

NIK zbadała obiekty zaliczane do trzech strategicznych systemów (z 11 istniejących). Jakie konkretnie – to tajemnica.

Narodowy Program Infrastruktury Krytycznej stwierdza, że obiekt musi być chroniony w pięciu obszarach: ochrony fizycznej, osobowej, teleinformatycznej, technicznej i prawnej. W każdym zabezpieczenia szwankowały.

Wiele obiektów otaczały za niskie parkany (albo wręcz odgradzały tylko część terenu). Monitoringu nie było lub urządzenia były za rzadko rozmieszczone.

Reklama
Reklama

– Wejścia do niektórych obiektów nie spełniały norm bezpieczeństwa i nie były objęte systemem kontroli dostępu, a bramy wjazdowe nie były wyposażone w zapory zabezpieczające przed wtargnięciem – mówi wicedyrektor delegatury NIK w Warszawie Sławomir Sierański.

Trzy czwarte właścicieli lub zarządców obiektów (których NIK nazywa operatorami) nie wprowadziło rozwiązań na wypadek sabotażu lub wyrządzenia szkód przez własnych pracowników. Zagrożenie nie jest tylko teoretyczne. Kontrolerzy odkryli, że do takiego przypadku doszło: skonfliktowany z szefostwem pracownik przeciął przewód zasilający ważne urządzenia. Obiekt nie był zabezpieczony monitoringiem i kodami dostępu.

Żaden ze skontrolowanych operatorów nie wydzielił kluczowego personelu – pracowników mających dbać o bezpieczeństwo strategicznych systemów. W dodatku do ich obsługi dopuszczano firmy zewnętrzne, niemające klauzul poufności. Osoby z zewnątrz dostawały się więc do serca najważniejszych dla państwa systemów, a nikt ich nie zobowiązywał do poufności.

Kabel cięty brzeszczotem?

W obiektach infrastruktury krytycznej dochodziło do groźnych incydentów, NIK ujawnia szokujące przypadki.

Z terenu jednego z obiektów zaginęły dwa duże pojemniki zawierające izotop promieniotwórczy Co-60. Gdyby wydostał się na zewnątrz, zagrażałby życiu i zdrowi ludzi. Przyczyną zaginięcia był brak nadzoru nad pracownikami zewnętrznej firmy wykonującej usługi. Na szczęście pojemniki znaleziono.

Inny incydent: w ładunku biomasy, która wjechała na teren jednego z obiektów, był pocisk artyleryjski (niewybuch). Dostał się na taśmociąg i tu w ostatniej chwili „zauważyły" go magnesy, zanim trafił do kotła grzejnego, co niechybnie zakończyłoby się eksplozją.

Reklama
Reklama

Tu z kolei zabrakło procedur kontroli transportów surowców przed wjazdem na teren obiektu.

Najbardziej tajemniczy incydent to uszkodzenie podmorskiego transgranicznego połączenia 450 kV pomiędzy Polska a jednym z krajów europejskich. Kabel przecięto w odległości ok. 7 km od brzegu, na głębokości 20–30 metrów. Śledztwo ustaliło, że dokonano tego... brzeszczotem. Sprawcy nie znaleziono – ale śledczy szukali go wśród zbieraczy złomu.

Takie sprawy rzadko wychodzą na jaw. Najgłośniejszą, której z oczywistych względów ukryć się nie dało, był pożar mostu Łazienkowskiego w stolicy w 2014 r. Dlaczego ta ważna przeprawa przez Wisłę spłonęła, nie ustalono, m.in. dlatego, że nie było na niej monitoringu.

Ma być lepiej

Zarzuty NIK są też innego rodzaju. Na przykład wojewodowie nie przekazywali do gmin informacji o tym, jakie obiekty infrastruktury krytycznej są na ich terenie. W efekcie w trzech zbadanych gminach nie podjęto żadnych działań służących ich ochronie, określonych w ustawie o zarządzaniu kryzysowym.

Kontrola objęła okres od 2013 r., czyli od uchwalenia Narodowego Programu Infrastruktury Krytycznej, do początku 2016 r. NIK skontrolowała Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, trzech wojewodów i 15 samorządów powiatowych i gminnych oraz kilkunastu operatorów.

Niemal żaden ze skontrolowanych podmiotów nie zgłosił zastrzeżeń do raportu Izby. Czy jesteśmy bezpieczni? NIK twierdzi, że uchybienia są usuwane.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama