W sobotę najważniejsi politycy w państwie – z prezydentem Andrzejem Dudą na czele – uczestniczyli w Toruniu w uroczystościach z okazji 25-lecia Radia Maryja. Dwa tygodnie temu prezydent wziął udział w krakowskich Łagiewnikach w uroczystości przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Tydzień wcześniej zaś był honorowym gościem uroczystości inauguracji sanktuarium Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie.
Czytając media społecznościowe, zauważyć można, że dla bardzo wielu osób oficjalna obecność prezydenta RP, niekiedy premiera i najważniejszych ministrów na uroczystościach religijnych jest bardzo ważna. Publiczne okazywanie wiary przez przywódców państwa jest dla wielu osób powodem do dumy. Trudno też serio traktować zarzuty, które pojawiają się przy takich okazjach ze strony lewicowo-liberalnej, że publiczna religijność najważniejszych osób w państwie narusza rozdział Kościoła i państwa. Amerykańscy prezydenci każde przemówienie kończą wszak wezwaniem „Boże, błogosław Ameryce", składają przysięgę na Pismo Święte – bez względu na to, czy są bigotami, czy postępowcami jak Barack Obama.