Oczekuję, że to początek końca mafii urzędniczo-prawniczej, która zagnieździła się w stołecznym Ratuszu - skomentował Halicki dzisiejsze zatrzymania w Ratuszu.
Gość programu podkreślił, że hańbą jest dotychczasowe funkcjonowanie dekretu Bieruta, a wszystko jest winą luk prawnych. Halicki ocenił, że wszystkie dotychczasowe ekipy, rządzące w Warszawie, nie mają czystego sumienia, bo wszystkie są winne zaniedbaniom.
- Ustawa, która zakazuje handlu roszczeniami, ochrona prawna lokatorów, przywrócenie własności tym, którym rzeczywiście sięe ona należy jest elementarną powinnością państwa. Za to odpowiada parlament, odpowiada rząd - uznał gość programu. - Weto Aleksandra Kwaśniewskiego w 2001 roku, zresztą umotywowane ideologicznie, zastopowało tę możliwość i mam pretensję nawet do własnej ekipy o aktualny stan rzeczy. Miliardy przesłoniły społeczny koszt i społeczną wagę tego, co się dziś dzieje w Warszawie. - mówił Halicki.
Pytany o projekt ustawy metropolitalnej PiS Halicki stwierdził, umowa jest i mogłaby funkcjonować lepiej, gdyby minister Błaszczak stosował przepisy wykonawcze. Niezależnie od tego Warszawa ma podpisane ustawy bilateralne z wieloma podwarszawskimi gminami i realizowane na podstawie przepisów UE.
Halicki uważa, że metoda wprowadzania zmian przez PiS łamie przepisy, a negatywnie o ustawie wypowiadają się nawet samorządowcy i posłowie PiS. - Niech PiS słucha swoich - powiedział poseł PO. Dodał, że ustawa metropolitalna podobnie jak ta o TK będzie miała tyle "przepisów naprawczych", że będzie już "totalnym gniotem".