Przyłębski, jak się okazało, był prawdopodobnie tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Wolfgang. Jego teczkę IPN już udostępnił, teraz czynności podjęło Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej. - Wszystko jest w tej chwili w ręku IPN - dodał Jackowski.
MSZ wydał w sprawie Przyłębskiego komunikat, zgodnie z którym "ambasador Andrzej Przyłębski przechodził kilkakrotnie standardową procedurę sprawdzającą dokonaną przez właściwe w tej w kwestii służby.
Chcielibyśmy podkreślić, że za procedurę nie odpowiada MSZ, nie zajmuje się on również kwestiami lustracyjnymi". - Od strony pracodawcy to zamyka temat - stwierdził Jackowski.
- Zdarzały się takie sytuacje, że ktoś przymuszany, czy z jakiś innych powodów - to już są bardzo indywidualne powody - podpisywał takie zobowiązanie, natomiast nie podejmował współpracy w rozumieniu takiej, jakiej tutaj sąd określił to w toku działań lustracyjnych - zaznaczył Jackowski.
Jackowski podkreślił, że sprawę wyjaśni IPN. - I tu trzeba chwilę pewnie poczekać na to, czy ten rodzaj współpracy to była współpraca w rozumieniu ustawowym, czy nie była. To jest pytanie - podkreślił.