Przekazanie większych uprawnień w polityce zagranicznej Andrzejowi Dudzie to jedynie potwierdzenie stanu faktycznego. Prezydent, doktor Andrzej Duda, co zresztą często podkreślałem publicznie, robi kolosalną robotę jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Miejsce Polski w RB ONZ to w dużym stopniu jego sukces, a trzeba przypomnieć, że wcześniej w walce o to miejsce odpadały takie kraje jak Węgry, Słowacja, Słowenia, Włochy czy Grecja. Weszliśmy tam z przytupem, bez głosu sprzeciwu. Prezydent w pierwszą wizytę pojechał do krajów bałtyckich - to była znacząca zapowiedź. To, że z pierwszą wizytą bilateralną Donald Trump był w Polsce, o czymś świadczy. Pomysł prezesa Kaczyńskiego przekazania większych prerogatyw w kwestii polityki zagranicznej w ręce prezydenta jest więc próbą zapisania w sensie nieformalnym czego, co już istnieje - mówił Czarnecki