(...)

Prezentowana przez PiS wizja Polski i polskości jest wyłącznie narzędziem politycznym? - pytał prof. Śpiewaka dziennikarz Onetu.

Paweł Śpiewak: Jest bardzo dobrym narzędziem do zwycięstwa nad umysłami ludzi. Nikogo tam nie obchodzi prawda, podobnie zresztą jak w tym sformułowaniu Joachima Brudzińskiego o "komunistach i złodziejach" z początku kadencji. Clou tej retoryki jest takie, że w rzeczywistości transformacji w latach 90. miały dokonać elity postkomunistyczne i liberalne, które w oczach PiS-u są jedną grupą towarzyską, proponującą tę samą filozofię dziejów. PiS proponuje natomiast radykalne zerwanie z tą filozofią i rozprawienie się z tą "grupą towarzyską". Nakreślony w ten sposób układ sił opozycji bardzo ciężko zakwestionować i "odbić".

Zastanawia mnie, czy jest to wizja i spojrzenie na Polskę, czy wyłącznie na III RP?

Przede wszystkim na III RP, ale na Polską również. W tym sensie, że dla mojego środowiska kluczowa po 1989 roku była kwestia Jedwabnego, czyli pokazania i powiedzenia wprost, że Polska była nie tylko narodem ofiar, ale czasami także narodem sprawców. Kaczyński wbrew temu doświadczeniu powraca do wizji polskości, którą obserwowaliśmy już w różnych okresach historycznych w przeszłości i która przedstawiała naród polski jedynie w roli herosa i ofiary. To idealnie łączy się z bardzo uproszczonym, polskim mesjanizmem. Właśnie ta głęboko osadzona w umysłach części naszych rodaków wizja polskości okazała się tutaj decydująca dla sukcesu PiS-u. Podobnie bardzo silne w myśleniu Kaczyńskiego są wątki endeckie, rozumiane przede wszystkim jako kult egoizmu narodowego. To niewiarygodnie ciekawe, że ten wątek stał się teraz podstawowy w tej diagnozie polskości w dyskursie publicznym. To jest żywcem wyjęte z "Myśli nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego. Nagle okazuje się, że to właśnie on jest ideologicznym patronem PiS-u.

Wyjaśniałoby to flirt PiS-u z narodowcami, o którym mówi opozycja.

Otóż to. Niemniej mamy dość ciekawy konglomerat ideologiczny. Nie chcę myśleć o Kaczyńskim jako socjologu w dokładnym znaczeniu tego słowa, ale jako o kimś, kto posługuje się pewną wizją społeczną i, po pierwsze, umie do tej wizji przekonać ludzi, a po drugie umie tę wizję im narzucić.

Jest też wizja IV RP, którą PiS forsowało dekadę temu. Tylko, czy ona – mówiąc kolokwialnie – jest jeszcze w grze?

Nie, poruszamy się po innych terytoriach. Nie wiem, dlaczego odrzucili tę koncepcję. Ale fakty są takie, że dzisiaj PiS-owi jest ona już niepotrzebna. Wizja, którą PiS proponuje Polakom od 2015 roku okazała się silna i spójna, a co najważniejsze zwycięska. Leszek Miller i Donald Tusk byli bardzo pragmatycznymi politykami. To pragmatyzm był ich ideologią. W przypadku Kaczyńskiego jest dokładnie odwrotnie – chociaż na co dzień jest bardzo pragmatyczny, to do promocji swojej wizji państwa wykorzystuje silne elementy ideologiczne.

(...)