– Miałam pozytywny wynik testu – przyznaje Agnieszka Pomaska. – Miałem bliski i regularny kontakt z osobą chorą na Covid-19 – dodaje Marcin Kierwiński. Zaskakująco brzmi wyjaśnienie w przypadku wniosków o pracę zdalną z niemal całego koła Polska 2050. Politycy tłumaczą, że nagrywali kolędę z posłem Gramatyką, u którego stwierdzono Covid-19. Nie zostali skierowani na obowiązkową kwarantannę, bo są zaszczepieni, jednak zdecydowali się na nią sami do czasu otrzymania wyniku testu.
Żaden z posłów nie otrzymał zgody marszałek Elżbiety Witek. Jak tłumaczy CIS, zgodnie z regulaminem Sejmu możliwość zdalnego udziału w posiedzeniu musi dotyczyć wszystkich posłów albo żadnego. – Z powodu odmowy musiałem przejść na system codziennego testowania, a w Sejmie zachowywałem szczególne rygory sanitarne – mówi Kierwiński. I dodaje, że dziwi go to, że Covid-19 omija szerokim łukiem największy w Sejmie klub PiS, z którego nie było wniosków o pracę zdalną.
Powód? Centrum Informacyjne Sejmu nie wyklucza, że również od innych posłów płynęły wnioski o zdalne głosowania, tyle że nieformalne. Zdaniem opozycji bardziej prawdopodobne jest to, że PiS za wszelką cenę ściąga posłów do Sejmu, by zachować kruchą większość podczas głosowań. – Sala plenarna staje się jednym wielkim covid party. Przecież podczas długich głosowań dmuchamy sobie w kołnierze – mówi Gill-Piątek.
Rzeczywiście, PiS potrafi w Sejmie o wiele lepiej zadbać o dyscyplinę niż opozycja. Jak wyliczył serwis Polityka Insight, w tej kadencji Sejmu opozycja mogła wygrać z PiS w Sejmie aż 286 razy, z czego ponad 30 przypadków było kluczowych, bo w trakcie pierwszego i trzeciego czytania opozycja mogła odesłać projekty ustaw do kosza.
Czy rzeczywiście PiS zwołuje posłów do Sejmu za wszelką cenę? Jan Mosiński z PiS taki zarzut uważa za absurdalny. – Nasz poziom odpowiedzialności za drugą osobę jest bardzo wysoki. Nie sądzę, by ktokolwiek narażał czyjeś zdrowie i życie tylko po to, by była wysoka frekwencja – odpowiada.
Jego zdaniem, zamiast zajmować się PiS, opozycja powinna poszukać przyczyn kiepskiej frekwencji w swoich szeregach, bo była ona niska jeszcze przed pandemią. Według obecnych sejmowych rankingów za całą kadencję w pierwszej 100. najczęściej głosujących posłów dominują politycy PiS, a przedstawicieli opozycji jest wyjątkowo dużo na końcowych miejscach zestawienia.