Dlatego najważniejsze dziś dla Platformy – i w jakimś sensie dla kondycji całej opozycji – nie jest lista zadań Tuska, ale raczej pytanie, czy zasada konsekwentnej pracy będzie teraz organizować jej działanie. Lista rzeczy do wykonania przedstawiona w sobotę jest wielowymiarowa. Niektóre rzeczy mogą zrealizować się w miarę szybko – jak np. wspólne ustalenie kandydatów do RPP w Senacie. Inne wymagają czasu. Jak pomysł organizacji 7 kongresów programowych w przyszłym roku. Nawiasem mówiąc w tym pomyśle jest też sugestia, że operacyjny scenariusz Tuska zakłada wybory w terminie, czyli w 2023 r. Bo od 7 kongresów programowych do konkretnego projektu na wybory jest bardzo daleka droga. I wymagająca czasu.
Konsekwencji będzie wymagało też podejście, które w sobotę zaproponowała Platforma. Donald Tusk w swoim przemówieniu docenił zaangażowanie i postawę Szymona Hołowni oraz pogratulował liderowi PSL Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi sukcesu na ubiegłotygodniowym kongresie PSL. Ale sam Donald Tusk nie dalej jak kilka dni temu w rozmowie z Karoliną Lewicką na antenie TOK FM mówił, że chociaż nie ma obaw o „moralne fundamenty” Hołowni, to lider Polski 2050 jest politykiem niedoświadczonym i na początku swojej drogi. I niemal automatycznie dodał jego poparcie do poparcia PO. Nie trzeba się domyślać, z jaką spotkało się to reakcją tych, których lider PO w sobotę chwalił.
Czytaj więcej
Donald Tusk podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej przekonywał, że partia potrzebuje konkretnego planu działania, a nie rozmowy o PiS-ie i Jarosławie Kaczyńskim.
I dalej. Były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz – odpowiedzialny za koordynację prac programowych – powiedział, że czas uwolnić się od „złych emocji i od PiS-u” by myśleć o nowej Polsce. Jednak wystarczy szybkie spojrzenie na wypowiedzi czy twitty polityków PO – również samego Sienkiewicza – by zobaczyć, jak wiele z nich jest reakcją na to, co robią lub mówią politycy PiS. PO od sześciu lat jest w takim reaktywnym stanie. Trudno więc uznać, że jedno wystąpienie oznacza automatycznie zmianę. Pytanie też, czy kongresy przyniosą coś więcej niż rozmowy w swoim gronie. PiS w czasie gdy było w opozycji potrafiło przyciągnąć uwagę mediów swoim debatami z cyklu „Alternatywa”.
To był element planu, którego wykonania doprowadziło Jarosława Kaczyńskiego do sukcesu wyborczego w 2015 roku.