Z opublikowanego fragmentu wywiadu wynika, że wicepremier ds. bezpieczeństwa nie ma wątpliwości, iż sytuacja była brana pod uwagę w "rosyjskich i białoruskich kalkulacjach".
- Agresorzy zapewne na to liczyli. Gdyby reakcja w Polsce była inna - gdyby w tej sprawie panowała jedność i współpraca, ta operacja miałaby zupełnie inny przebieg. Uformowanie się takich dwóch frontów zachęciło Łukaszenkę i Putina do eskalacji i wzmocnienia ataku - stwierdził Jarosław Kaczyński w rozmowie, której całość ukaże się w środę w "Gazecie Polskiej".
Czytaj więcej
Kilkaset osób przeszło ulicami Warszawy, protestując przeciw działaniom władz wobec migrantów znajdujących się na polsko-białoruskiej granicy.
Prezes PiS był pytany, dlaczego "oprócz pilnowania granicy rząd musi zmagać się z atakami z Polski, współbrzmiącymi z propagandą Łukaszenki?".
- To konsekwencje tego, że opozycja zdefiniowała się jako totalna, czyli odrzucająca reguły demokracji, uznającą wyłącznie siebie za jedyną możliwą i legalną władzę - odparł.