Kishida cieszy się dość dużym poparciem społecznym po 11 dniach od momentu objęcia stanowiska premiera - nowy lider rządzącej krajem Partii Liberalno-Demokratycznej zastąpił w tej roli Yoshihide Sugę, który szefem rządu był przez rok. Suga odchodził z urzędu ciesząc się rekordowo niskim zaufaniem społecznym (poniżej 30 proc.) - był krytykowany m.in. za błędy w walce z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 w Japonii.
- Chcę wykorzystać wybory, by przekazać obywatelom co próbujemy zrobić i dokąd chcemy dojść - powiedział Kishida na konferencji prasowej zorganizowanej w swoim gabinecie.
Odnosząc się do pierwszych 11 dni kierowania rządem nowy premier przyznał, że "miał dość napięty grafik, ale nie czuje się zmęczony".
Sondaże pokazują, że Partia Liberalna Demokratyczna i jej koalicjant, konserwatywna partia Komeito, powinny utrzymać większość w niższej izbie japońskiego parlamentu.
Wyborcy będą oczekiwać od nowego rządu, by przedstawił plany zdecydowanych działań mających zakończyć kryzys związany z epidemią koronawirusa i doprowadzić do odbudowy japońskiej gospodarki.