W reakcji na wyrok TK stwierdzający, że niektóre przepisy unijne nie są zgodne z Konstytucją RP, lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał „wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej” na wiec na Placu Zamkowym w Warszawie. Manifestacja odbyła się w niedzielny wieczór. Według organizatorów w demonstracji wzięło udział 80-100 tysięcy osób. Rzecznik stołecznej policji stwierdził, że policja „nie licytuje się” na liczby i zauważył jedynie, iż „na pewno było więcej niż 150 osób, czyli tyle, ile organizator zadeklarował, że będzie”.
Czytaj więcej
Najpoważniejsza interwencja miała miejsce na placu Bankowym. Tam zatrzymano panią Katarzynę A. - mówił w czasie konferencji prasowej podsumowującej przebieg niedzielnych demonstracji w Warszawie nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji podkreślając, że zatrzymana jest kandydatką na "Warszawiankę Roku".
Zdaniem Anity Czerwińskiej sam Donald Tusk nie wierzy w możliwość polexitu. - To jego strategia, taka tradycyjna u niego, to znaczy straszenie Polaków, napuszczanie ich wzajemnie na siebie, używanie języka przemocy, agresji, podgrzewanie emocji po prostu - przekonywała we wtorek w Polskim Radiu 24.
- Oczywiście, że nie ma mowy o żadnym polexicie - zapewniała polityk PiS. - Polacy zdecydowali o tym, że chcą być w Unii Europejskiej i nikt tego absolutnie nie kwestionuje. To, że Prawo i Sprawiedliwość w imieniu Polaków zadaje pytania o to, jaka powinna być Unia, to też nie jest pytanie tylko Prawa i Sprawiedliwości, bo coraz więcej takich głosów pojawia się w innych krajach członkowskich. W Unii Europejskiej w tej chwili trwa debata Future of Europe. W tej debacie we wszystkich krajach UE zadawane są właśnie takie pytania - czy Unia w pewnych obszarach nie potrzebuje reformy. Te pytania są zasadne, trzeba je postawić, trzeba dyskutować i rozmawiać - mówiła Czerwińska.
Według niej „nawet sami działacze i zwolennicy Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej” nie wierzą w możliwość polexitu. - Ta porażka frekwencyjna - bo tak musimy to nazwać - która miała miejsce w niedzielę, może właśnie o tym świadczyć. Warszawa nie odpowiedziała na hasło Donalda Tuska, żeby przyszli. Warszawa nie przyszła - powiedziała. - Proszę pamiętać, że na to zgromadzenie przyjeżdżali również działacze Platformy z całej Polski. Sama widziałam autokary, przed którymi stało zaledwie kilkanaście osób. Autokar liczy 50 miejsce. Także nawet struktury Platformy nie odpowiedziały na wezwanie Tuska i nie przyjechali na to zgromadzenie do Warszawy - dodała posłanka. - Może to przywództwo, które przypisuje sobie Donald Tusk, jednak jest kwestionowane w jego partii. A po drugie, może nie chcą odpowiadać właśnie na ten język przemocy, na ten język agresji, na ten język kłamstw. Polacy nie lubią, kiedy ich się wzajemnie na siebie napuszcza - podsumowała Anita Czerwińska.