43. prezydent USA wziął udział w ceremonii w Shanksville w Pensylwanii, gdzie rozbił się jeden z czterech samolotów porwanych przez terrorystów z al-Kaidy.


George W. Bush wyraził dumę z faktu, że po atakach z 11 września stał na czele zjednoczonego narodu. „Widziałem młodych ludzi, którzy oddali się służbie dla kraju i podjęli bezinteresowne działania. To jest naród jaki znam” - powiedział.

Przypomniał akty solidarności po atakach, mówił, że Amerykanie odrzucili wówczas uprzedzenia: „Widziałem wówczas Amerykę, która potwierdziła, że jest narodem otwartym na imigrantów i uchodźców. To jest naród jaki znam”.

Dziękował Amerykanom, którzy po 11 września wstąpili do wojska i walczyli w Iraku oraz w Afganistanie. „Reprezentowaliście dobro na świecie. Nic, co się później wydarzyło, nie splami waszego honoru i nie umniejszy waszych osiągnięć. Wasz kraj jest wam za to wdzięczny” - mówił były prezydent USA.

Były prezydent ubolewał, że dziś sytuacja się zmieniła i w amerykańskim społeczeństwie dominują podziały, strach i gniew.