Kanclerz Angela Merkel w sobotę rozpoczęła swoją ostatnią wizytę w Polsce. 26 września w Niemczech odbędą się wybory do Bundestagu, a Merkel nie zamierza ubiegać się o reelekcję.
Wizyta przypada w momencie, gdy napięcie między Warszawą i Brukselą osiągnęło apogeum: Komisja Europejska od wielu tygodni wstrzymuje wypłatę Funduszu Odbudowy dla naszego kraju, a komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders wystąpił w poniedziałek do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie wysokich kar dziennych na Polskę za utrzymanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W Warszawie wielu obawia się, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli.
Czytaj więcej
Kanclerz przyjeżdża w sobotę pożegnać się z naszym krajem. I powstrzymać rozpad Wspólnoty.
Po spotkaniu Angela Merkel i Mateusz Morawiecki pojawili się na wspólnej konferencji prasowej. - Chcemy by UE była globalnym, bardzo silnym partnerem różnych regionalnych sił i instytucji międzynarodowych, na czele z Chinami, Rosją i Stanami Zjednoczonymi - mówił polski premier.
- Zgodziliśmy się z panią kanclerz, że musimy bronić przemysłu europejskiego. Przemysł musi być transformatorem innowacji. To one powodują, że konkurencyjność UE rośnie, ale też wzrasta produktywność i wynagrodzenia - mówił Morawiecki.