Po blisko dwóch latach śledztwa Prokuratura Regionalna w Białymstoku uznała, że posiada dowody, by postawić zarzuty karne Marianowi Banasiowi, prezesowi Najwyższej Izby Kontroli, za zaniżanie stanu majątkowego aż w dziesięciu oświadczeniach majątkowych w czasach, gdy był wiceministrem i ministrem finansów (lata 2015–2019). Zdaniem CBA wysokość zaniżonej kwoty sięgała nawet 550 tys. zł. Banaś zataił także w oświadczeniach majątkowych zakup rzeźby za 68 tys. zł i dochód osiągnięty z jej sprzedaży. Kupił ją w październiku 2016 r. (był wtedy m.in. szefem Służby Celnej) od piramidy finansowej, kiedy rozpracowywały ją jego służby celno-skarbowe. Zarzutami ma skończyć się także głośna sprawa wynajmu kamienicy w Krakowie, którą Marian Banaś tanio wynajmował osobom powiązanym z półświatkiem (ujawnił to „Superwizjer" w TVN 24). Zdaniem prokuratury przez pięć lat zaniżał (był wtedy m.in. ministrem finansów i szefem Administracji Skarbowej) przychody z dzierżawy – Skarb Państwa stracić na tym miał ponad 50 tys. zł. Banaś tłumaczył, że wynajmował tanio, bo dzierżawca chciał kupić kamienicę. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.