Komu jest na rękę powrót Andrzeja Leppera

Polacy za nim nie tęsknią, to media go promują – uważa Eryk Mistewicz

Publikacja: 09.07.2008 05:01

Rz: Andrzej Lepper próbuje wrócić do polityki. Blokuje drogi, jest zapraszany do mediów, drukuje w bulwarówce pamiętniki. Czemu Polacy za nim zatęsknili?

Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku politycznego: Nie zatęsknili. Lepper nie jest już potrzebny, są lepsi. Współczesnym Andrzejem Lepperem jest Janusz Palikot lub jego „siostra” Julia Pitera. Z powodzeniem zajęli jego miejsce w skupianiu uwagi mediów i odwracaniu jej od spraw ważnych. Lider Samoobrony nikogo już nie porwie.

Media sztucznie więc wzniecają zainteresowanie Lepperem?

Oczywiście. Dla nich nie jest ważne, czy on, Roman Giertych albo inna malownicza postać z przeszłości coś jeszcze znaczy. Ważne, że może zainteresować ludzi. Ale pokazywanie protestującego Leppera to też odejście od głównych tematów debaty publicznej: przeszłości Lecha Wałęsy, tarczy antyrakietowej i traktatu lizbońskiego.

Powrót Leppera do mediów jest na rękę rządowi PO – PSL?

Tak. Każde pojawienie się politycznego michałka wakacyjnego odwraca uwagę widzów od kłopotów rządu, od sporów. Informacje o powrocie Leppera powodują rozmycie tematów debaty publicznej. Ponadto wyciąganie z niebytu zużytego Leppera może być udowadnianiem, że na wsi i w małych miasteczkach został wyborcom już tylko PSL.

Dlaczego Lepper się zużył?

Zgrał swoje atuty tym, że przesiadł się do bmw. Wszedł do rządu, miał szansę zmienić sytuację życiową swoich sympatyków i właściwie nic nie zrobił. Dziś wartość Samoobrony to wartość ujemna. Poza tym ma niespłacony kredyt zaufania wobec ludzi. Wizerunkowa wartość Leppera oscyluje zaś wokół zera. Tylko że lider Samoobrony nie pogodził się z tym upadkiem.

Ale elektorat jego partii pozostał i trwa walka o jego zagospodarowanie.

Ta grupa rozeszła się na rzecz lewicy, PSL, PO i PiS. Ale w polityce jest miejsce na siłę protestu. I za chwilę pojawi się jakaś nowa, skierowana do ludzi rozczarowanych. Taka siła jest w każdym kraju i w każdym kraju zdobywa kilka, nawet kilkanaście procent poparcia.

To są ludzie związani z ruchem alterglobalistycznym. W Polsce taka siła może łączyć Sławomira Sierakowskiego, Piotra Ikonowicza, Partię Zielonych i Partię Kobiet. Momentem ich uaktywnienia może być na przykład decyzja o budowie w Polsce elektrowni atomowej. Stać ich będzie na 7 procent w wyborach.

Sierakowski blokujący drogi!?

Tak i takie protesty będą autentyczne. Bo ostatni protest Leppera, ubranego w garnitur, otoczonego mikrofonami stacji telewizyjnych i przechadzającego się po pasach, to karykatura dawnej Samoobrony i jej lidera.

Rz: Andrzej Lepper próbuje wrócić do polityki. Blokuje drogi, jest zapraszany do mediów, drukuje w bulwarówce pamiętniki. Czemu Polacy za nim zatęsknili?

Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku politycznego: Nie zatęsknili. Lepper nie jest już potrzebny, są lepsi. Współczesnym Andrzejem Lepperem jest Janusz Palikot lub jego „siostra” Julia Pitera. Z powodzeniem zajęli jego miejsce w skupianiu uwagi mediów i odwracaniu jej od spraw ważnych. Lider Samoobrony nikogo już nie porwie.

Pozostało 81% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Kozubal: Instytut Pileckiego zajmie się wyszynkiem, a muzeum nie ma siedziby
Polityka
Bartosz Romowicz: Czy wróci handel w niedzielę? Polska 2050 będzie o to zabiegać
Polityka
Tusk: Unia musi do minimum ograniczyć nielegalną migrację
Polityka
Tomasz Rzymkowski: Ograniczenie lekcji religii w szkołach? Nawet w Korei Północnej jest jakiś system wartości