- Po drugie symbolizuje twór (...), którego celem jest likwidacja państw narodowych i suwerenności Polski - kontynuowała.
- Jest to szmata dla mnie, bo kojarzy mi się z czymś bardzo złym - mówiła.
Z kolei w rozmowie z "Rzeczpospolitą" z 2013 roku Pawłowicz mówiła, że "jest z gruntu przeciwna Unii Europejskiej". - Czekam i modlę się, żeby to się po prostu samo rozwaliło - dodała.
- 1 grudnia 2009 r. wszedł w życie traktat lizboński, którego postanowienia są kolejnym krokiem w kierunku tworzenia jednolitego państwa europejskiego. To następny etap osłabiania reguł demokracji nie tylko w Polsce, ale we wszystkich państwach Unii. Politycy europejscy „przepchnęli” ten dokument dzięki sztuczkom i wywieraniu presji, z pominięciem woli społeczeństw państw członkowskich, zwłaszcza wyrażonej w demokratycznych procedurach referendów - mówiła z kolei Pawłowicz w 2009 roku w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
- Jak wielokrotnie można było się przekonać, np. interesy i cele Polski i UE często są ze sobą sprzeczne, a w konsekwencji polskie interesy nie są brane pod uwagę - mówiła z kolei w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" w 2011 roku.
Z kolei w 2017 roku Pawłowicz pisała na Facebooku, że "nastały w Europie czasy: bezczelnych zdrajców, 'niemieckich szmat', V kolumn, totalistów, skorumpowanych alkoholików, lewaków i faszystowskich bojówek, zbłąkanych kosmopolitów bez ojczyzn, matek i ojców, wyznawców „kulturowej płci”, erotomanów, seksualnych patologii i politycznej poprawności, zabójców dzieci i rodziców, zniewieściałych facetów w rurkach i różowych baletkach, adoptujących pszczoły, drzewa i małpy, politycznych szantażystów i islamu, wielbicieli kóz, satanistów, bogobójców i ćpunów, genderowego terroru, politycznych bejsbolistów, kłamców, polityków bez właściwości i zdolności honorowej… Zbrodnia na naszej Europie. Katolicka Polska trwa (...)".