– Nie wyobrażam sobie, żeby w kampanii wyborczej Libicki nieustannie się tłumaczył z domniemanej współpracy ze służbami specjalnymi PRL, a przecież tak właśnie będzie, jeśli zostanie kandydatem – mówi „Rz” jeden z prominentnych działaczy PiS.
Europoseł Marcin Libicki jeszcze kilka tygodni temu miał pewne pierwsze miejsce na
wielkopolskiej liście Prawa i
Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Prezes Jarosław Kaczyński osobiście zapewniał poznańskich działaczy, że Libicki będzie lokomotywą wyborczą w ich regionie.
Sytuacja się zmieniła, gdy pod koniec lutego „Głos Wielkopolski” zarzucił europosłowi współpracę z wywiadem PRL. Dla opowiadającej się za lustracją partii Jarosława Kaczyńskiego to bardzo niewygodna sytuacja. Przymknięcie oczu na zarzuty gazety może być odebrane jako sprzeniewierzenie się zasadom.