– Osobiście podejmę próbę naszkicowania projektu uchwały, który może byłby szczęśliwym kompromisem. Zrobię to na zasadzie ostatniej szansy na uniknięcie kompromitacji przez siły polityczne – zapowiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) w TVN 24. To efekt awantury, do jakiej doszło w ubiegłym tygodniu w Sejmie.
Wszystko zaczęło się od złożenia propozycji przez PiS, by w 70. rocznicę wkroczenia ZSRR do Polski Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ten fakt. W jej treści miał się znaleźć zapis o ludobójstwie dokonanym przez Sowietów w Katyniu. PO nie chciała się na to zgodzić i popierała łagodniejszą w treści uchwałę zgłoszoną przez Komorowskiego. Jednak tej nie chciał poprzeć PiS.
Do zaognienia sytuacji doszło, gdy Zbigniew Girzyński (PiS) wpadł na pomysł, żeby Sejm skorzystał z uchwały Senatu z 2007 r. upamiętniającej rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, w której znalazł się zapis o ludobójstwie w Katyniu. Jednym z jej inicjatorów był Stefan Niesiołowski (PO). Tym razem wicemarszałek jako pierwszy sprzeciwiał się przyjęciu takiego sformułowania w dokumencie Sejmu.
– Po raz kolejny śmierć naszych ojców jest wykorzystywana do najbrudniejszej polityki – mówił Andrzej Skąpski, prezes Federacji Rodzin Katyńskich w RMF FM.
Skąpski zapewnia, że rodziny katyńskie wcale nie oczekują takiego zdefiniowania mordu w Katyniu. I obarcza polityków winą za niepotrzebną awanturę wokół tragicznych wydarzeń. Do Stefana Niesiołowskiego ma żal, że „wmieszał się w żenujący spór”. – Czepianie się słowa i robienie z tego afery politycznej jest dla mnie obrzydliwe i oburzające – podkreślał Skąpski.