W lipcu ubiegłego roku posłowie Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Ryszard Petru (Teraz!) wwieźli w bagażniku do Sejmu dwóch działaczy Obywateli RP. Od tego czasu straż marszałkowska kontroluje bagażniki poselskich aut. Od tej zasady jest jednak wyjątek. – Bagażnika nie musi otwierać kierowca Jarosława Kaczyńskiego – mówią nasi informatorzy.
Może to zaskakiwać, bo wydawało się, że straż restrykcyjne egzekwuje nowe zasady. Przed tygodniem „Super Express" zamieścił relację posłanki PO Marzeny Okły-Drewnowicz, która mówiła, że parlamentarzyści, którzy nie zgodzą się na otwarcie bagażnika, są nagrywani. – Strażnik wrócił z przypiętą do klapy munduru kamerką i poprosił, żebym odmówiła jeszcze raz, bo on to musi nagrać – mówiła. Dodała, że wcześniej posłowie odmawiający pokazania bagażnika, byli tylko spisywani.
W listopadzie wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO mówił „Rzeczpospolitej", że straż marszałkowska zaglądała mu do bagażnika, choć jest wożony służbowym senackim samochodem. Z naszych informacji wynika, że podobnie traktowani byli wicemarszałkowie Sejmu.
Z kolei w październiku senatorowie z Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich dyskutowali nad zbudowaniem zadaszenia nad miejscem kontroli. – Wygląda to dość nieciekawie, gdy samochód, wjeżdżając od strony Senatu, stoi przed bramą, strażnik ubrany jest w odpowiedni strój przeciwdeszczowy, a osoba z samochodu wychodzi, moknie, otwiera bagażnik, dalej moknie, zamyka bagażnik i dopiero wsiada do samochodu – utyskiwał senator PO Andrzej Kobiak.
Dlaczego z tego obowiązku wyłączony jest Jarosław Kaczyński? Czy jest jakaś grupa posłów niepodlegających kontroli? Spytaliśmy o to Centrum Informacyjne Sejmu (CIS), jednak nie dostaliśmy odpowiedzi. W zamian za to CIS wysłało nam fragment ustawy o straży marszałkowskiej, z którego wynika, że ma ona prawo sprawdzać bagażniki pojazdów za pomocą kontroli manualnej, a nawet psów służbowych.