Polityczne prognozy: 2011 rok pod znakiem wyborów

Kampania do Sejmu będzie gorąca, a gospodarka się wzmocni – przewidują dla „Rz” znani politycy

Publikacja: 03.01.2011 00:59

Jan Rokita, były lider Platformy

Jan Rokita, były lider Platformy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

„Rz” zapytała doświadczonych polityków: Leszka Millera, Marka Jurka, Andrzeja Olechowskiego i Jana Rokitę, o prognozy na 2011 rok. Oto one.

[srodtytul]Miller: bez fajerwerków[/srodtytul]

Nie spodziewam się w 2011 r. politycznych fajerwerków. Wszyscy będą się pilnowali, żeby nie popełnić błędu, który obniży ich szanse wyborcze. Dla Donalda Tuska jest prawdziwym darem losu, że kampania przypadnie na czas prezydencji Polski w UE. Będą do nas przyjeżdżali ważni politycy europejscy, będą dobrze mówili o Polsce i polskim rządzie. Specjaliści PO od PR napiszą na tę okazję takie scenariusze, że opinia publiczna będzie oczarowana wielkim uznaniem, jakie spadnie na Polskę. Dzięki temu PO utrzyma władzę na drugą kadencję. Nie uda jej się natomiast rządzić bez koalicjanta. Jeżeli Tusk nie zechce realizować ważnych reform, to powstanie dwuczłonowa koalicja z PSL lub SLD. Gdyby jednak PO chciała zmienić konstytucję lub wdrażać poważne reformy, to możliwa jest koalicja PO – PSL – SLD.

PiS w 2011 r. będzie traciło poparcie, bo nieustanne powracanie do katastrofy smoleńskiej zacznie nużyć wyborców. W takiej sytuacji SLD przy dobrej kampanii ma szansę stać się drugą siłą na scenie politycznej. Ruch Palikota i Polska Jest Najważniejsza nie wejdą do Sejmu.

Gospodarka będzie w lepszej kondycji. Kryzys na świecie nie będzie się pogłębiał, co skłoni inwestorów do większej aktywności. Unikniemy przekroczenia trzeciego progu ostrożnościowego (sytuacji, gdy dług publiczny przekroczy 60 proc. PKB – red.), a więc drastyczne cięcia wydatków nie będą konieczne. Ale już nie da się mówić o Polsce jako o samotnej zielonej wyspie, bo gospodarki innych krajów zaczną przyspieszać.

[srodtytul]Jurek: VAT wzrośnie[/srodtytul]

W Europie najważniejszą sprawą będzie traktat o kontroli budżetów narodowych, co wywoła animozje między Niemcami i Francją a krajami południa (to one będą głównie poddane tej kontroli). Polska prezydencja poprze stanowisko niemieckie, wbrew naszym interesom. Rząd będzie wykorzystywał prezydencję w kampanii. Szczególnie ze strony Niemiec otrzyma wyraźne gesty poparcia. 

Życie publiczne będzie ulegać coraz większej brutalizacji. Propaganda rządowa będzie sugerować, że poparcie rządu sprawującego prezydencję to wręcz nakaz racji stanu. To spotka się z bardzo ostrą reakcją PiS. Rządowa gra prezydencją bardzo osłabi siłę polskiego stanowiska.

Wielką zagadką jest to, jak będzie rozgrywany SLD. Możliwe, że PiS będzie chciało wykorzystać kontakty z lewicą, by wyjść z izolacji politycznej. Świadczyć o tym może mianowanie na rzecznika partii Adama Hofmana, głównego orędownika współpracy PiS – SLD. Mniej prawdopodobne jest, że PiS szukać będzie porozumienia na prawicy.

W gospodarce dojdzie do kolejnej podwyżki VAT. Mamy szansę utrzymać wzrost gospodarczy na poziomie wyższym o 1 pkt proc. od reszty Europy, nie będzie to jednak poziom wystarczający do wzmocnienia gospodarki w sytuacji kryzysu finansów publicznych.

[srodtytul]Rokita: lepszy byłby rząd z PJN [/srodtytul]

Jeśli chodzi o przyszłoroczne wybory, widać, że spór polityczny w Polsce jest jałowy i zapewne takim pozostanie w 2011 r. W kampanii Tusk nadal będzie więc twierdził, że „Kaczyński dewastuje polską politykę” (tak jak w kampanii 2010 r.), zaś Kaczyński, że Tusk po Smoleńsku winien „zejść ze sceny”. Byłbym mocno zaskoczony, gdyby wymyślono istotne innowacje.

Tusk zapewne wygra wybory i pozostanie premierem. Byłoby dobrze, gdyby nie tworzył rządu ani z PSL (to ostatnie alibi braku reform), ani z SLD (rząd nie powinien mieć obsesji antyreligijnej). Lepszy byłby rząd Tuska z PJN, gdyż oni daliby jakiś mały impuls do reform; ale z uwagi na słabość tej grupki jest to mało prawdopodobne.

Nasz materialny standard życia – 2011 będzie raczej rokiem dobrym w Polsce: umiarkowany wzrost gospodarczy, początek spadku bezrobocia, apogeum robót publicznych za unijne (czyli niemieckie) pieniądze. Raczej można wierzyć rządowi, że majowy wskaźnik długu nie będzie jeszcze alarmujący, ale rozciągnięty na rok 2011 zbyt wysoki deficyt skłoni Tuska do następnej podwyżki podatków oraz kolejnej jesiennej kampanii szukania oszczędności, gdzie popadnie. Krótko mówiąc, nie spodziewam się istotnego unowocześnienia państwa po wyborach.

W 2011 r. nie zwiększy się rola polityczna raczej gnuśnego prezydenta. Za to skończy się okres miodowy w oficjalnych relacjach polsko-rosyjskich, widać bowiem, że obie strony mają już dość dotychczasowego udawania.

[srodtytul]Olechowski: PO górą[/srodtytul]

W 2011 r. wybory do parlamentu będą punktem centralnym w polityce. Podejrzewam, że będą przebiegać w napiętej atmosferze. Będą testem dla Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Polska prezydencja w UE może się stać tematem kampanii wyborczej.

Albo politycy potraktują ją w kategoriach racji stanu, albo jako okazję do awantur. Temperament naszej klasy politycznej prowadziłby raczej do awantury, ale może powstrzyma ją klimat w społeczeństwie, które ma dość sporów. Wyborcy skrajnie prawicowi będą się mobilizować przeciw PO i koncentrować wokół PiS. To nie wróży dobrze PJN. Losów Janusza Palikota nie potrafię przewidzieć.

Wybory zakończą się kolejnymi rządami PO. Pytanie tylko, czy samodzielnymi. Gdybym dziś miał stawiać pieniądze, to sądzę, że Platforma osiągnie bardzo dobry wynik. Po raz pierwszy mielibyśmy ekipę, która rządziłaby przez osiem lat. Powinna więc się wykazać. Ale nie jestem pewien, czy tak będzie (mam swoje powody, dla których nie jestem już w Platformie).

W tym roku nie przekroczymy niebezpiecznego progu deficytu budżetowego. Nasi ministrowie mają bogatą wyobraźnię w dziedzinie księgowości, ale ten dług realnie będzie nam coraz bardziej ciążył. Nie odbije się w 2011 r. na wzroście gospodarczym, ale są wątpliwości co do lat następnych.

„Rz” zapytała doświadczonych polityków: Leszka Millera, Marka Jurka, Andrzeja Olechowskiego i Jana Rokitę, o prognozy na 2011 rok. Oto one.

[srodtytul]Miller: bez fajerwerków[/srodtytul]

Pozostało 97% artykułu
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Donald Tusk podsumował pierwszy rok rządu. „Wiemy, jakie są priorytety”
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora