W grudniu Marcin Dubieniecki wkroczył na scenę w nowej roli: pełnomocnika Marty Kaczyńskiej. – Prezes dowiedział się o tym z mediów – mówi nam osoba z otoczenia Kaczyńskiego.
Potem Dubieniecki zapowiedział, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa: zamachu na prezydenta RP. Ogłosił tezę, że mgła na lotnisku mogła być sztuczna.
Kaczyński unika publicznych wypowiedzi o mężu bratanicy. Proszony przez dziennikarzy o komentarz do opinii Dubienieckiego, którego zdaniem ustalenia polskich ekspertów odczytujących zapisy czarnych skrzynek Tu-154M wzmacniają hipotezę o zamachu, powiedział: – Nie będę dawał podstaw do różnego rodzaju sensacyjnych sprawozdań, tudzież ataków, odchodzenia od tematu. W tej sprawie się nie wypowiadam. Czasem Dubieniecki mówi rzeczy sprzeczne ze słowami prezesa PiS. Jak w TVN 24, że przyjęcie przez rząd konwencji chicagowskiej przy badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej było dobrym rozwiązaniem. A gdy Jarosław Kaczyński mówił, że ma podstawy sądzić, iż po sekcji zwłok dokonanej w Smoleńsku nie wszystkie części ciała złożone do trumny należały do jego brata, Dubieniecki stanowczo stwierdził, że on nie ma wątpliwości co do autentyczności szczątków. Ostatnio powiedział o kwocie 250 tys., którą mogą otrzymać rodziny ofiar katastrofy, że jest "nie do przyjęcia". Wczoraj w RMF próbował się z tej wypowiedzi wycofać.
– Kolejne kontrowersyjne wypowiedzi Marcina o katastrofie nie są na rękę prezesowi. Nie są poparte dowodami, przez co za bardzo zbliżają się do oszołomstwa i mogą zaszkodzić poważnemu dociekaniu prawdy – tłumaczy nasz rozmówca.
Czy Marcin Dubieniecki dzięki rodzinnym związkom ma jakieś szanse u Jarosława Kaczyńskiego? Członek władz PiS: – Prezes niechętnie patrzy na polityczne plany Dubienieckiego. Wyznaje zasadę, że po tym wszystkim, co się stało, Marcin powinien chronić rodzinę, a wiadomo, że jeżeli zaangażuje się w politykę, siłą rzeczy obrywać będą Marta i dzieci.
Media zauważają też, że Kaczyńskiego nie było na ślubie bratanicy z Dubienieckim. Spekulowano, że prezesowi PiS trudno było zaakceptować jej związek z synem byłego funkcjonariusza PRL-owskich służb (pracował w Wojewódzkim Urzędzie Służb Wewnętrznych). Marta Kaczyńska tłumaczyła w "Gali", że stryja nie było, bo opiekował się swoją matką. A doniesienia o trudnych relacjach komentowała: – To wyssane z palca plotki. Codziennie rozmawiamy. Jest mi bardzo bliski.
– Młodzi często jeżdżą do stryja do Warszawy – twierdzi Hanna Fołtyn-Kubicka, pomorska działaczka PiS, przyjaciółka rodziny Kaczyńskich.
Jednak nawet jeśli Dubieniecki jest częstym gościem w domu Kaczyńskiego, to zdaniem naszych rozmówców nie musi się to przekładać na polityczne porozumienie.
– U Jarosława przy rodzinnym obiedzie temat polityczny w zasadzie nie ma prawa się pojawić. To jest czas dla rodziny – mówi osoba bywająca na takich spotkaniach.
Czy więc kariera Dubienieckiego w PiS jest wątpliwa? Według Wojciecha Jabłońskiego, politologa z UW, ma on niewielkie szanse na polityczną karierę. – Przespał prawie rok. To, co dziś mówi o katastrofie smoleńskiej, wygląda mi trochę na efekt frustracji: że mogło być tak pięknie w polityce, ale nie wyszło. Jego wypowiedzi o zamachu są, jak na prawnika, bardzo nieprofesjonalne. Ale jeśli kampania PiS ma się oprzeć na katastrofie, mógłby się przydać PiS. Zdaniem większości naszych rozmówców z PiS Dubieniecki raczej nie zrobi kariery politycznej w partii. – Ale nie wiadomo, co zrobi prezes, jeśli o miejsce na liście dla swojego męża poprosi stryja Marta – zaznacza jeden. A inny podkreśla, że Marta jest wobec stryja lojalna. Dlatego Dubieniecki ma też w pewien sposób związane ręce. Bo są granice lojalności, których przekroczyć nie może.