Prezydent Lech Kaczyński zrezygnował z zasięgania opinii sądu w tej sprawie, dzięki czemu cała procedura uległa przyspieszeniu. W takich sprawach zwykle zasięga się opinii sądu. Prezydent Lech Kaczyński z tego prawa zrezygnował, co zdarzało się dotąd niezwykle rzadko i tylko w wyjątkowych okolicznościach.
Tomasz Nałęcz, komentując decyzję o ułaskawieniu Adama S., mówił: - Jestem przekonany, że prezydent Lech Kaczyński jest poza podejrzeniem. Załatwił sprawę, którą uważał za uczciwą.
Dziwne, zdaniem Nałęcza jest to, że urzędnicy z kancelarii prezydenta Kaczyńskiego, zasłaniają się niepamięcią. Według niego, widać nieuczciwości w tej sprawie. - Prezydent ma sztab urzędniczy, któremu ufa. To urzędnicy sprawdzają wszystko i przygotowują dokumenty - powiedział doradca prezydenta Komorowskiego.
Kancelaria prezydenta Bronisława Komorowskiego zajmie się wyjaśnieniem sprawy. Jej szef Jacek Michałowski zlecił audyt "procedur i trybu przygotowywania projektu decyzji". Po jego zakończeniu powstanie dokument i jego ustalenia będą mogły zostać podane do publicznej wiadomości.
Adam S., jest skazanym za wyłudzenie biznesmen z Kwidzyna. Jest wspólnikiem Marcina Dubienieckiego, męża Marty Kaczyńskiej. Zaskakujące jest to, że przestępca został ułaskawiony mimo negatywnej opinii prokuratury.