Premier Donald Tusk ogłosił, że Stadion Narodowy w Warszawie ma zostać oddany do użytku 30 listopada. Czyli już po wyborach (prezydent nie wyznaczył jeszcze daty, ale zgodnie z konstytucją powinny się odbyć między 6 października a 4 listopada).
„Rz" dowiedziała się jednak nieoficjalnie, że w PO jest inny plan. – Data, którą podał premier, jest przyjęta dla bezpieczeństwa, żeby nie było poślizgu i wstydu. Chcemy zakończyć budowę wcześniej, jeszcze przed wyborami – mówi „Rz" urzędnik Ministerstwa Sportu.
Podkreśla, że w razie wcześniejszego zakończenia budowy stadionu będzie można pochwalić się sukcesem. Jest też aspekt finansowy – dzięki wyznaczeniu daty na listopad unika się nacisków ze strony wykonawców na korzystniejsze umowy.
Stadion Narodowy pierwotnie miał zostać oddany do użytku pod koniec czerwca. Ale okazało się, że jest wada schodów prowadzących na trybuny. To spowodowało poślizg. – Z tą różnicą, że w czerwcu stadion miał zostać oddany w stanie deweloperskim, a w listopadzie zostanie oddany pod klucz – tłumaczył 6 czerwca w TVP Info minister sportu Adam Giersz.
Czy rzeczywiście PO będzie mogło ogłosić sukces w stolicy przed wyborami?