Spory posłów towarzyszył wyborowi Ewy Kopacz na marszałka Sejmu.
- 22 lat wolnej Polski to naprawdę najwyższy czas, żeby tak wysoka funkcja w państwie została powierzona kobiecie - kompetentnej i odpowiedzialnej. To będzie pierwsza kobieta-marszałek Sejmu w wolnych dziejach Rzeczypospolitej - mówił Nowak. Polityk PO przypominał sukcesy Kopacz jako minister zdrowia. Mówił również o jej osobistych zaletach.
Kiedy Mariusz Błaszczak skończył swoją rekomendację dla Marka Kuchcińskiego jako kandydata na marszałka Sejmu, do mównicy ustawiła się kolejka posłów związanych z PiS.
Jako pierwszy głos zabrał niezrzeszony poseł Ludwik Dorn. Stwierdził, że z wystąpienia Nowaka wynika, że główną zaletą byłej minister zdrowia jest płeć. Przerwały mu okrzyki z sali Janusza Palikota: "proszę przerwać te szowinistyczne wystąpienie, dość tego kabaretu narodowo-katolickiego". - Proszę odliczyć czas bulgotu Palikota od mojego czasu - odpowiedział Dorn. Przypomniał, że Kopacz nazwała polityków opozycji "hienami cmentarnymi". Stwierdził, że nie poradzi ona sobie z kierowaniem Sejmem w trudnym okresie. Wskazywał na "wiele psychologicznych przeciwskazań".
Zaapelował do "lewicowej opozycji". - Nie bierzcie tej kandydatury na swój rachunek, bo będzie bardzo trudno. Ja wiem, że istnieje taka tendencja, że największy klub ma prawo do marszałka, ale czy akurat do tego marszałka? Jeśli pani Kopacz zostanie marszałkiem to izba zostanie wewnętrznie zablokowana i zdezintegrowana - podsumował.