W rozmowie z "Super Expressem" prezes PiS tłumaczy, że rząd Tuska nie jest przygotowany merytorycznie, a ministrowie byli dobierani pod kątem wizerunkowym.
- On i jego ekipa należą do kultury cygara, dobrego wina, rozgrywek personalnych i PR-u. To z całą pewnością nie są ludzie, którzy powinni sprawować władzę. Dzisiejsza ekipa rządząca to tacy "królowie życia" na koszt podatnika. Zamknięci w rządowych przestronnych pomieszczeniach, limuzynach, odpłynęli zupełnie od problemów Polaków - diagnozuje.
Tłumaczy, że nie spotkał się z premierem w sprawie emerytur, bo rząd nie przedstawił ekspertyz, które miałyby potwierdzać słuszność jego planów. - Jestem głęboko przekonany, że gdybym spotkał się z premierem, relacje z tego wydarzenia ograniczyłyby się do tego, czy podałem Donaldowi Tuskowi rękę, czy się do niego uśmiechnąłem, a to nie o to chodzi - przekonuje. Wskazuje, że PiS wydelegował do tych rozmów swoich ekspertów.
Kaczyński odniósł się też do sondaży, które wskazują, że na wpadkach ekipy Tuska zyskuje lewica, a działań PiS nie widać. - Nie widać nas nie dlatego, że nic nie robimy, ale dlatego, że taka jest decyzja mediów. Na przykład kiedy mówiliśmy o emeryturach, relacjonowano tylko pierwsze zdanie mojej wypowiedzi, a kolejnych już nie. W świat poszedł komunikat, że PiS nie ma pomysłu w sprawie emerytur - mówi.
Prezes PiS odniósł się do informacji, które ujawniła "Rz". Według naszych informatorów partia przygotowuje się do wcześniejszych wyborów, a wiceprezes Adam Lipiński spotyka się ze środowiskami prawicowymi, m.in. z działaczami dawnego Porozumienia Centrum. - Zawsze trzeba być gotowym do wyborów. Bardzo jestem wdzięczny Adamowi za to, że spotyka się z działaczami PC i próbuje ich nakłonić do wstąpieniu do PiS - komentuje Kaczyński.