– To niepoważne – mówi poseł PO Michał Szczerba, który w połowie kwietnia wziął udział w sejmowej dyskusji na temat rządowej informacji o sytuacji osób starszych w 2016 roku. Dokument liczy niemal 400 stron, z których można się dowiedzieć m.in. o sytuacji demograficznej, ekonomicznej i stanie zdrowia seniorów. Zdaniem Szczerby po trzech latach dane te straciły aktualność. – Mają już charakter całkowicie archiwalny, choćby biorąc pod uwagę obniżenie wieku emerytalnego w październiku 2017 roku – mówi.
Podobny wniosek płynął z wypowiedzi wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisława Szweda. Tego samego dnia Sejm przeprowadził też dyskusję nad analogiczną informacją rządu za 2017 rok. – Jeżeli państwo pozwolą, skupię się bardziej na roku 2017, żeby już nie omawiać roku 2016 – powiedział posłom Szwed.
To niejedyny przypadek z ostatnich miesięcy, gdy Sejm pochylał się nad danymi, które straciły już aktualność. Przykładowo na początku kwietnia posłowie przyjęli rządową informację o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2017 roku.
Pod koniec marca policja zdążyła opublikować o wiele bardziej aktualny raport o wypadkach w 2018 roku. Dlatego poślizg w przyjęciu informacji przez Sejm ostro skrytykował branżowy portal o bezpieczeństwie w ruchu drogowym BRD24.pl: „Rząd do tego stopnia nie dba o bezpieczeństwo drogowe, że dopiero po dwóch latach posłowie zapoznają się ze stanem bezpieczeństwa w roku 2017. Tak wielkiego poślizgu jeszcze nie było".
Innym przykładem może być sprawozdanie dotyczące przemocy w rodzinie za 2016 rok, które Sejm przyjął dopiero w lutym roku 2019. We wszystkich wspomnianych przypadkach rządowe informacje miesiącami tkwiły w sejmowej zamrażarce. Przykładowo informacja o osobach starszych w 2016 roku trafiła do Sejmu w listopadzie 2017 roku. – Marszałek traktuje takie informacje jak zło konieczne – mówi poseł Szczerba.