Ponad tysiąc wpływowych kobiet z całego świata, w tym szefowa PepsiCo Indra Nooyi i prezydent Kosowa Atifete Jahjaga, trzy dni obrad i oficjalny obiad wydany przez królową Malezji – tak będzie wyglądał tegoroczny Międzynarodowy Szczyt Kobiet, który w czwartek rusza w Kuala Lumpur.
Do stolicy Malezji wybiera się wyjątkowo liczna reprezentacja Polek pełniących ważne funkcje w polityce i biznesie. Będą starać się o organizację tej jednej z największych kobiecych imprez świata w 2015 roku w Warszawie. Cel? Walka o większy udział kobiet na najważniejszych stanowiskach w kraju.
Międzynarodowy Szczyt Kobiet nazywany jest kobiecym Davos, bo dotyczy głównie tematyki gospodarczej. Odbędzie się już po raz 23., jednak jeszcze nigdy delegacja Polek nie była tak liczna. Przewodniczy jej minister ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, a na liczącej niemal 30 osób liście nie brak znanych nazwisk.
Zdaniem posła PO Jacka Żalka szczyt może przysłonić realne problemy kobiety
Do Kuala Lumpur wybierają się trzy posłanki: szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska z PO, Beata Kempa z Solidarnej Polski i Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska z SLD. Jadą też m.in. wiceszefowa MSZ Beata Stelmach, feministka prof. Magdalena Środa, Henryka Bochniarz z Konfederacji Lewiatan i była prezes Deni Cler Katarzyna Niezgoda.