Do sprawozdań finansowych PO dotarł Michał Krzymowski z "Newsweeka". Dziennikarz przytacza ciekawsze pozycje z budżetu partii. Okazuje się, że politycy PO na garnitury luksusowych marek wydali od 2010 r. 250 tys. złotych. Zdarzało się, że jednego dnia przelewali na konto krakowskiej firmy, która reprezentuje te marki w Polsce, 27 tys. złotych.
Ubrania pomagali dobierać styliści i oni również dostawali partyjne pieniądze. Łącznie przez trzy lata partia wydała na "na obsługę wizerunkową, w tym koszty reprezentacji" prawie 90 tys. złotych.
Politycy PO zamawiali na koszt partii również alkohol. Salon z winami i cygarami dostawał przelewy nawet kilka razy w miesiącu. Na te wydatki przeznaczono prawie 100 tys. złotych.
Okazuje się, że również gra w piłkę nożną premiera Donalda Tuska i jego kolegów należy do celów statutowych partii. W 2012 r. za wynajem boiska partia zapłaciła 6 tys. złotych.
Wśród nietypowych wydatków jest również rachunek z nieistniejącego już klubu w Warszawie. PO zapłaciła go kilka dni po wyborach parlamentarnych w 2011 r. 2,5 tys. złotych, według skarbnika PO Łukasza Pawełka, zostało przeznaczone na catering podczas wieczoru wyborczego.