Jak dowiedziała się „Rz" dziś w południe spora grupa działaczy platformerskiej młodzieżówki (Stowarzyszenia Młodych Demokratów) poinformuje o swoim odejściu.
– To prawda. Będzie to około pięćdziesięciu osób członków SMD i PO – potwierdza w rozmowie z „Rz" Aleksander Arabadźić, sekretarz mazowieckich Młodych Demokratów.
Powód? – Nie do takiej Platformy wstępowaliśmy. Chcieliśmy działać w racjonalnej światopoglądowo i wolnorynkowej partii centroprawicowej. Nie chcemy koalicji z lewicą, która dziś wydaje się przesądzona. Premier Donald Tusk jest już na przyszłość dogadany z Leszkiem Millerem – tłumaczy Arabadźić.
Odejście z PO nie oznacza pożegnania z polityką. – Większość z nas prawdopodobnie dołączy do inicjatywy Jarosława Gowina. Były minister sprawiedliwości nie był naszym idolem, ale w sierpniu, podczas kampanii na przewodniczącego Platformy przypomniał te idee, które leżały u podstaw Platformy, a od których tak ona dzisiaj odeszła – tłumaczy działacz Młodych Demokratów.
Jego zdaniem opuszczenie szeregów młodzieżówki przez tak dużą grupę może doprowadzić do paraliżu tej organizacji w kilku regionach. – Wiem, że odejść chcą ludzie z całej Polski. Ale SMD na Podkarpaciu i Mazowszu de facto przestaną istnieć, bo odchodzą ludzie z zarządu struktur – tłumaczy.