Trump: Nie dbam o Europejczyków

Jesteśmy dobrzy dla Europy, zajmujemy się nią. Wydajemy ogromne kwoty na NATO, na handel z Unią Europejską. Naprawdę wykorzystywali nas przez długi okres - powiedział prezydent USA Donald Trump. Dodał, że w chwili narastania konfliktu między Stanami a Iranem nie troszczy się o Europejczyków.

Aktualizacja: 24.06.2019 11:13 Publikacja: 24.06.2019 07:38

Trump: Nie dbam o Europejczyków

Foto: AFP

amk

Słowa te padły podczas wywiadu dla stacji NBC, w którym Trump m.in. ostrzegł Iran przed "całkowitym zniszczeniem".

W kontekście narastania konfliktu USA-Iran Trump odrzucił wysiłki europejskich przywódców w celu utrzymania warunków umowy z 2015 roku, dotyczącej kontroli irańskiego programu nuklearnego.

- Nie dbam o Europejczyków. Zarabiają dużo pieniędzy - mówił Trump. - Francuzi sprzedają Iranowi samochody, inne państwa robią inne rzeczy.

Prezydent USA ocenił, że Stany Zjednoczone są dla Europy "bardzo dobre". - Zajmujemy się nią, Wydajemy ogromne kwoty na NATO, na handel z UE - stwierdził Trump. - Naprawdę, wykorzystywali nas przez długi okres.

Gospodarz programu, Chuck Todd, spytał Trumpa o umowę zbrojeniową z Arabią Saudyjską. - Nie jestem głupcem i nie powiem: nie będziemy z nimi robić interesów - mówił prezydent. - A tak przy okazji: jeśli oni nie będą robić interesów z nami, to wiesz, co zrobią? Interesy z Rosjanami lub Chińczykami. Bierz ich pieniądze. Bierz ich pieniądze, Chuck.

Według informacji "New York Times" po zestrzeleniu amerykańskiego drona w rejonie Cieśniny Ormuz Donald Trump miał zaaprobować atak militarny na Iran - w piątek rano Amerykanie mieli zaatakować cele w Iranie (chodziło o stacje radarowe i wyrzutnie rakiet). W momencie, gdy samoloty mające dokonać ataku były już w powietrzu, a okręty zajęły pozycje do ataku, armia USA miała otrzymać polecenie wstrzymania przygotowań do uderzenia.

Po kilku godzinach anonimowi przedstawiciele władz w Teheranie poinformowali agencję Reutersa, że USA za pośrednictwem Omanu ostrzegli Teheran o rychłym ataku. Przekazana Teheranowi informacja miała zawierać zapewnienie, że Trump nie chce wybuchu wojny i wzywa Teheran do negocjacji ws. kwestii spornych między Iranem a USA.

Nieco później przedstawiciele Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zaprezentowali publicznie szczątki zniszczonego drona, które miały zostać wydobyte z irańskich wód terytorialnych. Miał to być ostateczny dowód na to, że Amerykanie naruszyli przestrzeń powietrzną Iranu. Trump przekonywał wcześniej, że USA dysponują dowodami, iż dron znajdował się nad wodami międzynarodowymi.

Rosja komentując doniesienia "New York Times" o niedoszłym ataku na Iran ustami wiceszefa MSZ oskarżyła USA o celowe doprowadzenie do eskalacji napięcia w regionie i doprowadzenie do sytuacji "na krawędzi wojny".

Z kolei Trump napisał na Twitterze, że odwołał atak w ostatniej chwili ponieważ przedstawiciele Pentagonu poinformowali go, że w wyniku zaatakowania celów w Iranie zginąć może ok. 150 osób. Trump podkreślił, że uznał, iż byłaby to nieproporcjonalna odpowiedź na strącenie bezzałogowego drona.

Do strącenia drona w rejonie Cieśniny Ormuz doszło kilka dni po ataku na tankowce w Zatoce Omańskiej, o który USA oskarżyły Iran.

Źródłem napięć w relacjach między USA a Iranem jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez mocarstwa Zachodnie z Iranem w 2015 roku. Donald Trump wypowiedział to porozumienie w maju 2018 roku domagając się wynegocjowania nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego, a także programu rakietowego.

Jesienią 2018 roku USA nałożyły sankcje na Iran, wprowadzając m.in. embargo na import irańskiej ropy. Początkowo osiem krajów (w tym m.in. Chiny i Turcja) korzystały z wyłączenia spod sankcji, ale od maja 2019 roku embargo ma charakter bezwzględny. Celem USA jest doprowadzenie do spadku eksportu ropy przez Iran do zera, tak aby wywrzeć ekonomiczną presję na Teheran i zmusić Iran do rozpoczęcia negocjacji z USA.

W odpowiedzi na rozszerzenie sankcji przez USA Iran zagroził m.in. blokadą strategicznej cieśniny Ormuz, co mogłoby zakłócić transport ropy z innych krajów Zatoki Perskiej. Z kolei USA zdecydowały się na wysłanie w rejon Iranu grupy bojowej lotniskowca Abraham Lincoln i grupy zadaniowej bombowców B-52, a także baterii Patriotów, w związku ze zdobytymi przez amerykański wywiad informacjami, że siły amerykańskie stacjonujące na Bliskim Wschodzie mogą stać się celem ataku ze strony Iranu lub jego sojuszników.Jemenu, którzy zaatakowali saudyjskie szyby naftowe, są wspierani przez Teheran.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Rezydencja Putina została zrównana z ziemią? "Lęk przed ukraińskimi atakami"
Polityka
Irlandia: W parlamencie zasiada rosyjski agent wpływu. Władze o tym wiedzą
Polityka
Czy Jill Stein odbierze zwycięstwo wyborcze Kamali Harris?
Polityka
Michaił Chodorkowski: Zachód nie chce obalenia Putina