Konwencja miała się odbyć już tydzień temu. Jednak została przesunięta. Media spekulowały o konfliktach, które doprowadziły do przełożenia nieoficjalnej inauguracji kampanii (oficjalna kampania startuje po zarejestrowaniu komitetów wyborczych).
Według tych doniesień chodziło m.in. o spór z Ludwikiem Dornem, który zagroził, że nie wystartuje w wyborach. Politycy Solidarnej Polski przekonują, że miało to związek z namawianiem znanej osoby z poza polityki do startu w wyborach. Dziś wiemy, że nikt taki na listach się nie pojawi. Z naszych informacji wynika zaś, że było zbyt wielu chętnych do startu na Podkarpaciu, gdzie partia może osiągnąć dobry wynik.
I rzeczywiście lidera listy z Rzeszowa dziś nie poznaliśmy. Tak jak przewidywano, dotychczasowi europosłowie znajdą się na listach w trzech okręgach, w których mandat jest najbardziej prawdopodobny. Z Krakowa wystartuje Zbigniew Ziobro, z Warszawy Jacek Kurski, a z Katowic Tadeusz Cymański. Beata Kempa ma wystartować z Dolnego Śląska, skąd pochodzi. Tam też są szanse na mandat, zakładając, że partia Ziobry osiągnie kilkukrotnie lepszy wynik, niż pokazują sondaże, w co wierzy tylko niewielka część działaczy.
Solidarnej Polsce udało się namówić do startu Dorna. Wystartuje z Mazowsza. Rzecznik ugrupowania Patryk Jaki ma być liderem listy w Szczecinie. Poznaliśmy też lidera listy w Poznaniu. Będzie nim Andrzej Dera, choć media informowały o jego negocjacjach z innymi partiami.